Dziennik wojny - dni dwieście trzydziesty drugi, dwieście trzydziesty trzeci, dwieście trzydziesty czwarty i dwieście trzydziesty piąty drugiego roku (597, 598, 599 i 600)
Zasadniczo zakończyła się bitwa o Awdijówkę, która rozpoczęła się tydzień temu. Rozpoczęta gigantycznym łomotem rosyjskich kolumn pancernych, jakiego nie było od bitwy o Węglodar. Moskale atakowali wielokierunkowo (mowa o nawet dwunastu liniach natarcia), ale kluczowe były dwa kierunki:
w pasie Krasnogorówka-Wesołe i z Wodjane na Sewerne (Północne, ale nie będę polonizował). Gdyby Rosjanom udało się tu przerwać, to być może byliby w stanie zamknąć całą twierdzę w okrążeniu.
O ile na południu atak z Wodjanego na Serwerne dość szybko został stłumiony, to na północy, koło Weselego kluczowa była walka o hałdę koło koksowni i samą koksownię. Te dwie pozycje dają kontrolę nad całą okolicą temu, kto je trzyma. Szczególnie hałda, jako strategiczny punkt wysokościowy, a koksownia jako twierdza wspierająca załogę hałdy.
Walki o hałdę. Ukraiński strzelec zdjęty rosyjską serią
Piątkowy atak rosyjskich czołgów na hałdę. Żaden z widocznych pojazdów nie wrócił do punktu wyjścia
Niebieska linia pokazuje trasę czołgu z filmu. W lewym dolnym rogu widać wspomnianą hałdę
A tak wygląda droga, którą jechała rosyjska kolumna na pozycje pod Awdijówką. Ten odcinek od zimy bieżącego roku znajduje się pod kontrolą Rosji, więc trupy są świeże
Dokładnie tutaj, gdzie znacznik |
W wyniku tej operacji Moskale stracili równowartość co najmniej trzech bojowych grup taktycznych. Po masowej utracie sprzętu w pierwszych dniach natarcia przeszli do walki wyłącznie grupami pieszymi, wspieranymi przez ostrzał z armat czołgowych. Czyli dokładnie tak, jak walczą Ukraińcy pod Robotynnem.
Zniszczenie rosyjskiego czołgu, służącego jako transporter dla piechoty (a piechociarze jako dodatkowy pancerz dla czołgu). Zupełnie według wzorów z czasów II wojny światowej
Rosyjski atak nie ograniczył się do Awdijówki, choć tu poszła chyba największa siła. Jednak co czwarte natarcie w ostatnim tygodniu poszło na Marinkę.
Zdaniem Bohdana Myrosznikowa zasadniczym celem obecnych rosyjskich działań zaczepnych jest dojście na północy do rzeki Oskił, likwidacja twierdz Marinka i Awdijówka, pod Bachmutem zepchnięcie Ukraińców przynajmniej do Iwanowskiego (czyli na pozycje sprzed roku) i likwidację wyłomu pod Robotynnem. Jak zawsze za dużo celów na zbyt mało sił. Oczywiście, Rosjanie mają rezerwy (choć nie niewyczerpane), ale wciąż ich zasadniczym problemem po ich stronie jest rozpraszanie sił na zbyt wiele zadań. To ich gubi od lutego 2023. Pozornie ich rozumowanie ma sens: skoro Ukraińcy mają mniej wojska, to atakami w wielu miejscach zmusić ich do rozproszenia sił i niszczyć po kolei. Gdzie jest słaby punkt? W rosyjskiej taktyce. Po prostu metoda walca mięsnego powoduje takie straty po rosyjskiej stronie, że nawet rozproszeni Ukraińcy na ogół dają sobie z nimi radę. Rosyjskie straty w ludziach, BWP i czołgach od początki inwazji. Widać, że obecny wzrost pod względem strat w czołgach przebija nawet bitwę pod Węglodarem (w zimie br.). Według danych oryxa od początku inwazji Ukraina straciła trzykrotnie mniej sprzętu, niż Rosjanie. Pod Robotynnem klasyka: rosyjskie kontrataki doprowadziły do tego, że Ukraińcy przesunęli się o kolejne metry. Trwa cały czas walka o umocnienia, przy czym SZU nie idą na razie na przełom, a jedynie "penetrują" rosyjskie pozycje. Bardziej jest to dziurawienie frontu, niż rozrywanie, ale podziurawiony łatwiej rozerwać. Kolejna porcja wziętych do niewoli Rosjan czeka na wysyłkę na tyly Pod Chersoniem siły ukraińskie rozwijały już szereg operacji desantowych z użyciem piechoty morskiej. Na razie jednak całość została zatrzymana przez zagrożenie na odcinku Awdijówki (w tym zakresie rosyjski atak dał efekt w postaci spowolnienia i konieczności wykorzystania odwodów przeznaczonych wcześniej do innych zadań). Natomiast coraz lepiej jest na południe od Bachmutu. Oddziały Ługandonów z 3 Korpusu Armii prawdopodobnie zostały częściowo przerzucone na kierunek Awdijówki, przez co tu z frontu zrobił się ser szwajcarski. Otworzyło to możliwość atakowania na południe od Ozarianówki. Z kolei pod Odradówką mobików i bataliony szturmowe zostały znów zrotowane przez desantowców, co niewiele zmienia, bo głównie pracuje ukraińska artyleria, przez co umiejętności spadochroniarzy nie mają pola do popisu. Ukraińskie ataki pod Odradówką kierują się częściowo na północ, żeby oskrzydlić od południa Bachmut. W samym mieście zaczyna się rosyjskie przygotowanie do obrony okrężnej. Potwierdziło się uszkodzenie przez ukraińskie drony korwety "Paweł Dzierżawin", a do tego doszło combo w postaci uszkodzenia holownika ratowniczego "Profesor Nikołaj Muru". Szkoda, że nie zatopiony, ale nie można mieć wszystkiego. Jak na państwo bez floty Ukraińcy bardzo ładnie rzeźbią Flotę Czarnomorską. Pojawiło się też kolejne wideo rzekomych działań GUR w Sudanie przeciw wagnerowcom. Szefostwo GUR daje do zrozumienia, że to ich ludzie, ale jak już wspominałem, nie ma co do tego pewności. Mogą kryć jednostkę specjalną któregoś z sojuszników, który formalnie nie może dołączyć do wojny. Rzecznik GUR Andrzej Jusow zapowiedział, że jego służba będzie intensyfikowała ataki na Krym. Tymczasem w Jebanarium... Ułaskawiony za walkę na Ukrainie wagnerowiec-skazaniec (siedział za rozboje) udusił i spalił w jej samochodzie młodą kobietę. To kolejny taki przypadek, choć w skali wszystkich skazańców, którzy po odsłużeniu swojego opuścili PKW nadal jest to zjawisko marginalne. Myślę jednak, że z czasem będzie narastać. Tymczasem w samej Rosji rozwija się "ruch partyzancki". Kto ma pojęcie o Rosji i jej służbach wie, że bez udziału którejś z frakcji którejś ze służb (najpewniej GRU) nie byłoby żadnej partyzantki. W Chabarowsku spalili budynek miejscowego sądu pokoju i rozrzucili ulotki wzywające między innymi do zabijania rosyjskich komisarzy wojskowych. Tymczasem dziennikarka Pierwszego Kanału rosyjskiej telewizji państwowej Marianna Naumowa twierdzi, że Rosjanie na Ukrainie zabili już tak dużo ludzi, w tym dzieci, że teraz muszą wybić pozostałych, żeby się nie mścili. Jest w tym ludobójczy sens. Tik-tok Don Książę Don Kaukazu Don Ramzanka Dyrow na uroczystościach dwieściepięciolecia Groznego podjął ponownie temat rzekomej zdrady Czeczenów. Chodzi o oficjalny podręcznik do nauki rosyjskiej historii, powielający stalinowską retorykę, mającą uzasadniać wysiedlenia i zsyłki Czeczenów po II wojnie światowej. Ramzan wzniósł się na wyżyny odwagi i powiedział, że Czeczeni nie byli zdrajcami, ale przeciwnie: zdrajcą był Stalin. Chyba rzeczywiście go w tym szpitalu podmienili. Tymczasem w Szwajcarii odmówiono azylu Czeczenowi argumentując, że "Czeczenia to bezpieczny kraj, gdzie nie są łamane prawa człowieka". Moja teściowa, który spory kawałek świata zwiedziła, mówi, że największych durni spotkała w Szwajcarii. Tymczasem w Donbabwe zapłakała ikona... Prigożyna. Rosja to stan umysłu. |
O Bliskim Wschodzie nie piszę, bo Fox zrobił to lepiej i dogłębniej. Zauważę tylko, że przed atakiem na Izrael Hamas dostał z Rosji i od "partnerów" dziewięćdziesiąt trzy miliony dolarów.
Zamiast linku do Fox'a wkleił się link do Twittera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Poprawione. Dzięki
Usuń