Dziennik wojny - doba trzysta sześćdziesiąta dziewiąta. Czwarty dzień drugiego roku
"Pokonanie Rosji na polu bitwy jest nie możliwe" Rosja wciąż żyje mitem swojej niezwyciężoności, choć historia przeczy tej lansowanej powszechnie tezie. Brali baty od Litwinów z Rusinami, Mongołów, od nas, Finó, Niemców, Francuzów, Brytyjczyków, a nawet Austriaków, co samo w sobie już było sztuką. A teraz znowu zbierają bęcki, choć może za małe w stosunku do tego, o czym marzymy. Ale spokojnie. Wczorajszy kontratak pod Paraskowiówką chyba się zakończył bez powodzenia. Rosjanie zdążyli ściągnąć odwody i zastopowali natarcie ukraińskie, choć w pewnym momencie byli ponoć zmuszeni wycofać się z Jagodnego. Na kilka godzin rosyjski ostrzał i nacisk na północne linie obrony Bachmutu zelżały, a to już jest korzyść. Nie nękani obrońcy mieli czas zrotować jednostki i przygotować pozycje obronne. Z miasta docierają informacje, że o odwrocie nie ma mowy. Tymczasem Rosjanie znów próbują atakować na Bohdanówkę i podchodzą pod Chromowe, skąd mogą kontynuować natarcie na południ...