Dziennik wojny - drugi dzień
Druga doba wojny to wyraźne wyhamowanie ofensywy i utrata inicjatywy przez Rosjan, a z drugiej strony konsolidacja oporu ukraińskiego. SZU zaczynają się odgryzać, atakują cele na terytorium Rosji (np. lotnisko pod Rostowem). Pod Ługańskiem próba ukraińskiego kontrataku. Rosjanie próbują "zmiękczać" obronę bombardowaniami i terrorystycznymi rajdami pojazdów opancerzonych po przedmieściach Kijowa (rozjechanie prywatnego samochodu).
Kierowca prywatnego samochodu, rozjechanego przez rosyjski transporter opancerzony, cudem wyszedł z tego bez szwanku. |
Ale ofensywa ugrzęzła. Putin zaczyna ściągać odwody, a jego żołnierze coraz częściej poddają się całymi oddziałami i błąkają się po okolicznych wsiach w poszukiwaniu jedzenia.
Ukraina ma w tej wojnie swoje sukcesy i swoich bohaterów
(trzynastu z Wyspy Węży to temat na film). Rosja nie ma nic.
Dyplomatycznie Ukraina też przejmuje inicjatywę.
Słowem, klapa. Trzeba było słuchać szefa SWZ, kiedy
sugerował wstrzemięźliwość.
Nie wiem, co stanie się jutro, ale bez względu na to,
jesteśmy świadkami kompromitacji rosyjskiej armii największej od wojny zimowej.
To kres rosyjskich rojeń imperialnych. Cały świat widzi, że
to kolos na glinianych nogach, dla którego problemem jest mniejsza i słabsza
armia Ukrainy. To też początek budowy pozycji Ukrainy jako znaczącego państwa
europejskiego, które może zastąpić Rosję w wielu aspektach.
Komentarze
Prześlij komentarz