Stąd nasz ród

Pytanie, skąd jestem, jest w naszej kulturze coraz częstsze. Dla naszych przodków mogło wydawać się abstrakcyjne, skoro z dziada pradziada mieszkali tutaj i byli tutejsi, jak to do dziś ma często miejsce na Białorusi. 
No chyba, że się jest z takiej rodziny, jak moja, w której świadomość, że przodek przybył z Węgier (w znaczeniu historycznym, a nie współczesnym), jest pielęgnowana. Wtedy człowiek zaczyna sobie zadawać pytania o korzenie swojej rodziny...

O badaniach genealogicznych innym razem, choć też są ciekawe. Dziś krótko o badaniach genetycznych, a konkretnie autosomalnego DNA. 

Autosomalne DNA, czyli DNA komórkowe to po prostu nasz kod genetyczny, który znajduje się w jądrze każdej komórki naszego organizmu. 22 pary chromosomów plus jedna na określenie płci. Ta druga zawiera haplogrupę męską, czyli zestaw genów, przekazywany z ojca na syna i pozwalający ze stuprocentową pewnością określić pokrewieństwo w linii męskiej. Nie ma tu możliwości pomyłki. A ponieważ Y-DNA (czyli haplogrupa męska) ewoluuje stosunkowo szybko, można odtworzyć losy męskiej linii twojej rodziny począwszy od biblijnego Adama. 
Przygoda z Y-DNA jeszcze przede mną. 

Znacznie moim zdaniem ciekawsze jest autosomalne DNA, czyli auDNA. Mówi ono o wszystkich naszych przodkach do ósmego pokolenia wstecz, ale poprzez porównania statystyczne pozwala prześledzić losy naszych rodzin aż do... neolitu! 
Autosomalne DNA dziedziczymy po rodzicach równo po połowie. Ale to, które chromosomy się załapią, jest kwestią losową. Nasze auDNA to zatem genetyczny koktail, w którym znajdują się genetyczne szczątki wielu (choć nie wszystkich) naszych przodków (więcej o dziedziczeniu genów tutaj).

Przykład genetycznej loterii.


W tym koktailu występują jednak pewne regularności i prawidłowości, wynikające z tego, że dziedziczymy nie pojedyncze geny, a całe odcinki chromosomów. Wyszukując te regularności można z bardzo wysokim prawdopodobieństwem stwierdzić pokrewieństwo osób, od których próbki auDNA pochodzą. 

Z panią Rebeccą Fralle współdzielę trzy odcinki na chromosomach 14, 15 i 18,
co oznacza, że gdzieś tam w przeszłości nasze rodziny mogły się skrzyżować.
 


Jak bliskie jest to pokrewieństwo? Niezbyt. Z rodzicami współdzielimy, jak powiedziałem po 50% naszego DNA. Z rodzeństwem już mniej, bo nie wszystkie nasze chromosomy dostają oni, a my nie wszystkie ich. Tylko bliźniaki jednojajowe mają 100% zgodności genetycznej. 
Wspólne odcinki pozwalają jednak na to, o czym wspomniałem wcześniej, czyli dopasować do naszego auDNA próbki pobrane ze szczątków osób zmarłych dawno temu. 
A co, jeśli nie mamy wspólnych odcinków? Nic straconego. Jak wspomniałem, część genów "gubi" się z pokolenia na pokolenie. Można wykazać jednak podobieństwo struktury genetycznej i tą drogą, poprzez rachunek prawdopodobieństwa, powiązać współczesne DNA z archaicznym i tą drogą wskazać możliwe (choć nie pewne na 100%) pokrewieństwo. 

Według tej tabeli (wykonanej za pomocą GEDMATCH) mogę być spokrewniony między innymi z Anglosasem z V-VI wieku.

Im więcej pomarańczowego, tym bliższe dopasowanie i bardziej prawdopodobne pokrewieństwo. 


Po zrobieniu sobie testu na auDNA (co kosztuje ok. 300-500 zł) można za pomocą różnych kalkulatorów uzyskać całkiem ciekawe wyniki co do swojej genetycznej przeszłości.
My z moją małżonką zrobiliśmy sobie takie badanie i co się okazało? 
Otóż na pewno nie jesteśmy spokrewnieni. 😆 Natomiast wielce ciekawe jest, że nasze dopasowania do archeoDNA są dość podobne. Różnią się tylko nieznacznie. Joanna jest nieco bardziej bałtycko-skandynawska.

Przodkowie mojej małżonki zamieszkiwali niegdyś ziemie plemion bałtyckich. 

U mnie zaś więcej jest znad Dunaju (przypominam o węgierskich korzeniach rodziny) i znad Łaby. Oboje jednak jesteśmy absolutnie tutejsi. 

U mnie widać mocne wpływy naddunajskie i nadłabskie, ale także naddnieprzańskie. 

Oboje możemy powiedzieć, że jesteśmy środkowoeuropejskimi autochtonami, których przodkowie żyli tutaj od neolitu, w międzyczasie posługując się różnymi językami, nie zawsze słowiańskimi. 
Stąd nasz ród. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)