Dziennik wojny - dzień sto siedemdziesiąty dziewiąty i sto osiemdziesiąty trzeciego roku (909 i 910)

 


Trochę się rozjaśnia sytuacja na kierunku kurskim. 

Najnowszy typ budzika w Obwodzie Kurskim. Dostarczony z Ukrainy

Wbrew temu, co napisał Tatarigami, na miejscu działań operuje więcej, niż jedna ukraińska brygada (informacje Tatarigami są "specyficzne" i nie jest wykluczone, że stanowi on kolejną tubę GUR w mediach społecznościowych, a ukraiński wywiad ma interes w tym, żeby Rosjan jak najbardziej zdezorientować). 
Michał Nowak z "Nowego Ładu" (uważający, że to kolejny rajd GUR) zidentyfikował elementy dwóch ukraińskich brygad, zaś do zestrzelenia Ka-52 przyznała się kolejna. 

Drugiego dnia, czyli wczoraj zestrzelony został też rosyjski Mi-28. Ale za to przy pomocy... drona!


Tomasz Fit, na którego informacje często się powołuję, twierdzi, że na froncie działają cztery pełne brygady SZU, sześć zaś pozostaje w odwodzie. Przeciw nim na tym odcinku mają stać dwa moskiewskie pułki i trochę luźnych batalionów (portal DeepState zidentyfikował tylko 71 Gwardyjski Pułk Strzelców Motorowych, ale oni w ogóle nie odnotowują tych działań). 

Przekładając na zrozumiałe dla laików pojęcia, Ukraina ma na tym odcinku od trzydziestu do pięćdziesięciu tysięcy ludzi, zaś Moskale dysponują siłami mniej więcej dwa-trzy razy mniejszymi (pułk i brygada mają podobną liczebność, ale pułk nie ma zaplecza logistycznego, więc nie jest w stanie działać samodzielnie, zaś brygada może). 
Dodając, że po stronie ukraińskiej działają weterani GUR i RKO oraz Legionu (jednak oni też tu są), a po stronie rosyjskiej są prawie same niewyszkolone mobiki i "achmaty" od Kadyrowa, ta przewaga po stronie ukraińskiej jest znacznie, znacznie większa. 

W ciągu pierwszej doby siły ukraińskie zająć miały według źródeł rosyjskich jedenaście (!!!) wsi (to już podważa tezę o rajdzie, jak na Grajworon), zająć ponad osiemdziesiąt kilometrów kwadratowych terenu, przejść drugą linię rosyjskich umocnień i wbić się nawet na piętnaście kilometrów w głąb Rosji, podchodząc pod Sudżę. 

Tak wyglądały działania ukraińskie pierwszego dnia ofensywy. W Sudży dotarli do przepompowni gazociągu, którym transportowane jest paliwo na Ukrainę i do Europy

W ciągu pierwszych godzin po stronie rosyjskiej była kompletna dezorientacja.

„Granica jest po prostu rozj@bana. Miasto Sudża płonie, Chochołowie atakują nasze wojska i kolumny artylerią i bezzałogowymi statkami powietrznymi, w samym mieście dochodzi do wielu trafień! Władze lokalne twierdzą, że nie ma powodu do paniki i nikt nie planuje ogłaszać ewakuacji. Jest już 13 ofiar, jedna nie żyje. W przygranicznych wioskach łączność została przerwana, ludzie uciekają z osiedli w panice. Lotnictwo zostało wysłane, aby odeprzeć atak Chochłów, nasze myśliwce latały nad Sudżą. Ciekawe, jak Ministerstwo Obrony tym razem uzasadni to pieprzone gówno!?”

Rosyjskie samoloty nie miały za dużo do gadania, bo Ukraińcy ściągnęli w rejon działań tyle środków OPL, że Moskale albo nie mogli zbliżyć się na odpowiedni dystans do sił ukraińskich, albo musieli latać tak nisko, że używać mogli tylko działek pokładowych, bo rakiety i bomby byłyby bezużyteczne. W dodatku na tym pułapie stanowią idealny cel dla ręcznych wyrzutni pocisków przeciwlotniczych. 

Kiedy siły ukraińskie podeszły pod Sudżę, a właściwie, oskrzydliły ją z dwóch stron, Rosjanie w panice pod osłoną nocy porzucili miasto. Najpierw wojsko, a potem mieszkańcy, których błyskawicznie ewakuowano.

Tak opustoszała Sudża wyglądała w środę rano

Potwierdza to podejrzenia, że ewakuacja miasta była przygotowana (bo środki, jak autobusy i cała organizacja były przyszykowane), choć nic nie wskazuje na to, żeby dowództwo rosyjskie spodziewało się ataku. Wniosek mój jest taki, żę prawdopodobnie faktycznie stąd miało nastąpić uderzenie na Sumy, a ukraiński atak nastąpił w czasie, kiedy jednostki przeznaczone do ataku zaczęły się rozlokowywać (zniszczony transport czołgów na platformach). 

Tu inne ujęcie zdjęcia, które dawałem w poprzednim wpisie

Czyli na terenie działań były tylko jednostki mające przygotować i zabezpieczyć pozycje wyjściowe. Reszta jest w drodze i rozlokowuje się.

W drodze, czyli w pociągach i konwojach ciężarówek, stanowiących idealny cel do uderzeń. Zanim się wypakują, zanim się rozwiną, miną dwa-trzy dni (a naprawdę więcej). Tymczasem sytuacja zaczyna być trudna już teraz. I już teraz potrzebne są odwody. 

Skąd je wziąć? 
No z najbliższej okolicy, a nawet z całkiem niedaleko znajdującego się... odcinka charkowskiego. 

Jedna z rosyjskich kolumn idących z odsieczą. Tak, te busiki, zwane "buczankami" to transport wojska. Taki jest stan roSSyjskiej logistyki

Przerzutu moskiewskich sił z Donbasu to raczej nie spowoduje. W każdym razie nie od razu. Choć Bohdan Myrosznikow twierdzi, że Moskale w Donbasie doszli do granic swojego potencjału i nie mają już niczego w odwodzie. 
Może.

W Telegramie pojawiły się ostrzeżenia, że koło Charkowa też gromadzą się siły ukraińskie, mające uderzać na Białogród


I faktycznie dziś w Bialogrodzie trochę się działo

Kołotyliwka pod Białogrodem w Rosji. W wyniku silnego ostrzału ze strony Ukrainy zarządzono tu ewakuację mieszkańców

Jeśli Ukraińcom uda się zająć teren Rosji i umocnić się na nim (Rosjanie raportują, że SZU budują na zajętym terenie umocnienia), Moskale będą musieli użyć znacznie więcej sił, żeby go odzyskać. 
Jeśli sił ukraińskich jest na poziomie tych pięćdziesięciu tysięcy, jak sugeruje Tomasz Fit, to Rosjanie do pokonania ich (po umocnieniu się Ukraińców) będą musieli użyć minimum stu pięćdziesięciu-dwustu tysięcy. Wobec faktu, że obecnie na Ukrainie zaangażowane jest jakieś pół miliona bojców, to oznacza od jednej trzeciej do nawet czterdziestu procent całości rosyjskich sił na Ukrainie. 
Ale nawet niechby to była jedna dziesiąta, czy jedna piąta, to i tak byłaby to poważna wyrwa na innych odcinkach, skąd trzeba byłoby przekierować jednostki. 

Na razie to jednak palcem na wodzie pisane. Ukraińcy i rosyjscy powstańcy idą do przodu, a co dalej będzie, to się okaże. Na tę chwilę po trzech prawie dobach zajęli blisko czterysta kilometrów kwadratowych terenu i wbili się na dwadzieścia pięć kilometrów w głąb terytorium Rosji. 

Stan na godzinę 18.00 w czwartek według Tomasza Fita. Zwracają uwagę "macki" będące śladem działań ukraińskich jednostek rozpoznawczych. Zwiadowcy prują do przodu, przeganiając rosyjskich maruderów. Za nimi idą jednostki zmechanizowane i zajmują teren, a w odwodzie posuwają się brygady pancerne

Zwracam uwagę na odnogę biegnącą prosto na północ.

Według informacji ze strony Rosjan walki dziś toczyły się w rejonie Anastasewki (znacznik). Skoro tak, to Ukraińcy dochodzą do Łgowa (według niektórych źródeł już doszli), co oznacza, że obchodzą Kursk od zachodu

To efekt ostrzału Kurska jeszcze w środę. Teraz tam chyba jest jeszcze goręcej

Przemysław Szura zwraca uwagę na fakt, że działania ukraińskie prowadzone są w taki sposób, żeby mieć blisko do dróg i linii kolejowych (zapewnienie zaopatrzenia sobie i odcięcie go przeciwnikowi), a jeśli natarcie idzie po terenie, to jakimś dziwnym trafem zawsze jest to grunt stabilny i twardy, po którym może poruszać się sprzęt ciężki. 

Oznacza to bardzo dobre, dokładne rozpoznanie terenu do sprawdzenia grząskości włącznie! Takiej operacji nie przygotowuje się ad hoc. 

Ten trójkąt na burcie to oznaczenie ukraińskich pojazdów uczestniczących w operacji. Ostatni raz o systemie oznaczeń pomyślano podczas ofensywy pod Charkowem dwa lata temu. To też pokazuje, że operacja ukraińska była szykowana od dawna


Mobiki masowo się poddają oddziałom ukraińskim 

Tu czterech żołnierzy ukraińskich pilnuje czterdziestu sołdatów, którzy poddali się po całonocnej obronie przejścia granicznego 

Tu poddaje się dwudziestu dwóch. Do kapitulacji zostali zmuszeni przez bombardowanie dronami. W ciągu trzech dni Ukraińcy użyli kilku tysięcy dronów (pierwszego dnia tysiąc)

Łącznie w ciągu dwóch dni siły ukraińskie miały wziąć do niewoli czterystu moskiewskich sołdatów.

- Czujesz się jak okupant?
- Nie
- Jak to? Gdzie cię wzięli do niewoli?
- W Obwodzie Kurskim

Jest tak źle, że według "Trzynastego" na front ściągane są niedobitki wagnerowców, żeby ratowali sytuację (Ukraińcy chętnie ich podejmą... ogniem i mieczem... a przynajmniej ołowiem).


"Mówiłem, że będą dobre wiadomości? No i są. Do Rosji wracają bojcy PWK "Wagner". Mężczyznom sukcesów. Chochłom - śmierć. Wkrótce napiszę o następnych niespodziankach". Że niby Prigożyn "zmartwychwstanie"?

A jak do ukraińskiej ofensywy podchodzą Rosjanie? 

Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Robienia Zamieszania na Świecie, Maria Zacharowa nazwała ofensywę "aktem terroru przeciw spokojnym mieszkańcom". Rosja zażądała od Organizacji Niezwykle Zbędnej potępienia działań Ukrainy (ta moskiewska obłuda mnie od dawna fascynuje)

"Kijów barbarzyńskim atakiem na Obwód Kurski starał się posiać panikę i pokazać podobne aktywności na tle ciągłych niepowodzeń SZU, powiedziała Zacharowa. 
Moskwa wzywa międzynarodową społeczność, żeby nie stała z boku i śmiało osądziła przestępcze działania kijowskiego reżimu, oświadczyła przedstawicielka MSZ"

Telewizja rosyjska odstawiła rytualne szopki o tym, jak Putin się interesuje sytuacją w Obwodzie Kurskim. Nadano nawet naradę z szefami Rady Bezpieczeństwa Narodowego i szefem Sztabu Generalnego. 

Nie oplucie się. To materiał z pierwszego dnia ofensywy. I tak. Dobrze widzicie, na tę okoliczność wyciągnęli z chłodni Gierasimowa!

Facet znika w styczniu. Nie ma go przez ponad pół roku. Dokumenty za niego podpisuje jakiś "pełniący obowiązki". Nie pojawia się z okazji zajęcia Awdijówki, ani przełomu pod Oczeretnem, kiedy właśnie powinien raportować Putinowi ten sukces. 
I nagle objawia się, żeby pieprzyć androny, kiedy armia rosyjska dostaje manto, jak w 1941?

Deep fake?
Najprawdopodobniej. Z wykorzystaniem AI. Po prostu nikt nie chciał dawać twarzy tym idiotyzmom, które już po kilku godzinach okazały się kłamstwem.
Włożono łgarstwa w usta Gierasimowa. Potem zostanie oficjalnie "odwołany" i zapomniany. 

A zwykli ludzie? 
A ci różnie. Jedni są wściekli na władze rosyjskie i są gotowi uczyć się ukraińskiego.

"SŁAWA UKRAINIE!!! ODDAJCIE YOIU TUBE CH*J Z TYM KURSKIEM"

A to komentarz mieszkańca Sudży

"...Sudża, przystanek, byłem przed chwilą w centrum. Krótko mówiąc, prokuratura rozj@bana, na budynku administracji wisi ukrowska flaga, ukraińska flaga... dużo wojska, sprzętu wojskowego, chciałem sfotografować, żołnierz wezwał mnie, sprawdził dokumenty, grzecznie powiedział "nie można robić zdjęć", pytam co mamy teraz robić? uczcie się ukraińskiego i będzie referendum... pi@diec...  szczerze mi już bez różnicy pod jaką flagą, ważne aby żyć w spokoju. Jeśli nasi nie mogą nas obronić to może Ukraińcy mogą..."

(tłumaczenie Dariusza Wołosiuka "Keraklesa").

Gdzie jest nasza armia? - pyta mężczyzna, który uciekł z nadgranicznej wioski

Ale są tacy, którzy wciąż wierzą w Putina.


Kolejna filmowa petycja do Putina, na którą wszyscy w Moskwie mają wywalone. Ludzie się skarżą, że w wyniku ewakuacji Sudży stracili całe majątki. Nie mają nic, ani rzeczy, ani pieniędzy, ani dokumentów. Są na dnie

W Moskwie ich żale potraktowano bardzo poważnie.

Maria Zacharowa będzie się za nich modlić

A jeden z Putinów obiecał dać kaźdemu mieszkańcowi strefy walk sto dolarów. STO! Równowartość czterystu złotych! Za stracony dorobek życia!
Ludzki pan. Mógł zabić...

A Ministerstwo Napadania na Sąsiadów wrzuciło śmieszny filmik o tym jak rzekomo Ka-52 niszczy pozycje ukraińskie

Jak na działania ukraińskie zareagowali sojusznicy? 

W pierwszej chwili Doradca Prezydenta USA ds. Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby stwierdził, że Waszyngton będzie domagał się wyjaśnień, ale po serii wypowiedzi z Europy, że ofensywa jest zgodna z europejską polityką, rzeczniczka Departamentu Stanu USA potwierdziła, że wszystko jest OK. 

Kirby, jako zwolennik dogadywania się, nie jest zadowolony z rozwoju sytuacji

OK? Otwarty wjazd na pełnej petardzie do Rosji jest OK, choć ledwie miesiąc temu rozwalenie Moskalom sporej grupy samolotów na lotniskach nie było OK?
Co jest?

Jedno słowo: TRUMP!
Efekt Kamali nie jest taki, jak oczekiwano i Demsi, a wraz nimi europejski establiszment chcą zakończyć wojnę przed listopadowymi wyborami. Tak, żeby Trump nie miał paliwa do przedwyborczej retoryki. 
Ponieważ sondowanie Rosji pod kątem negocjacji nie dało efektów pozytywnych, trzeba ją do rozmów zmusić. A to wymaga chwilowej eskalacji. 

Panie Putin, skończyła się zabawa. Demsi walczą o życie w wymiarze politycznym, więc nie będzie sentymentów. 

I tak powinna wyglądać zeszłoroczna letnia ofensywa ukraińska. Wtedy miałaby sens. 

Kursk
          nasz ....................na razie nasz
nie nasz.............................zatonął

Podsumowując.
Po co Ukrainie ta akcja? 
Po pierwsze, prewencyjnie uniemożliwiono już atak na Sumy z tego kierunku. I z każdego innego. 
Po drugie, zależnie od rozwoju sytuacji, a na razie rozwija się pomyślnie dla Ukrainy, Moskale za chwilę będą zmuszeni ściągać w ten rejon wszystkie posiadane siły, w tym też te, które są zaangażowane na Ukrainie. 
Po trzecie, wymiar propagandowy i budowa morale. Po trwającej rok serii porażek, afer i skandali ludzie potrzebują zwycięstwa. Jakiegokolwiek.
Po czwarte, długofalowo konsekwencje ukraińskiej ofensywy dla Rosji będą fatalne. Atak pokazał, że Moskwa nie tylko nie potrafi zająć sąsiedniego kraju, ale nawet nie umie obronić swojego. I nie chodzi tu już o rajd komandosów, tylko o pełnoskalową ofensywę. Do tego zachowanie kadyrowców pogłębi już istniejące konflikty etniczne. 

Czy tych sił nie można było użyć gdzie indziej? 
Z tak skumulowanym efektem? 
Nie. 

Na pozostałych odcinkach nie ma znaczących zmian. Moskale próbowali przejąć inicjatywę na kierunku charkowskim, ale bez powodzenia. Poza tym kontynuowane są dotychczasowe działania Rosjan. 

To teraz krótko o sytuacji na Wyspach Brytyjskich, które zostały wstrząśnięte serią przemocowych zamieszek antyimigrackich. Impuls do wystąpień dało masowe morderstwo w Southport, gdzie siedemnastoletni syn imigrantów z Rwandy w Afryce Axel Rudakubana zaszlachtował nożem lub małą maczetą trzy dziewczynki w wieku od sześciu do dziewięciu lat i poranił osiem kolejnych oraz instruktorkę jogi, która prowadziła zajęcia dla dziewczynek. 

Wstrząśnięci tą zbrodnią Brytyjczycy wyszli na ulice i po raz pierwszy od wielu lat przeszli od słów do czynów w wielu miejscach atakując ośrodki muzułmańskie i meczety. Na drugi niemal dzień po ulicach zaczęły grasować patrole muzułmańskie, bijące uczestników protestów. Policja brytyjska ostro reagująca na wystąpienia białych, zupełnie ignoruje działania muzułmanów. 
O sprowokowanie zamieszek brytyjskie władze oskarżają "skrajną prawicę" i Moskwę. 

Dobrą analizę tematu zrobił Krzysztof Jaroszuk, więc nie będę się powtarzał. Skupię się na wątku inspiracji, bo że była, to aż nadto oczywiste. 
Skąd to wiemy (odwołuję się do informacji z artykułu Krzysztofa Jaroszuka).

Po pierwsze, mamy typowego kandydata na seryjnego mordercę (podobnie, jak Thomas Crooks, któy strzelał do Trumpa). Wyobcowany samotnik, wrażliwy emocjonalnie (występ w teatrze amatorskim). Idealny do prania mózgu. A w zasadzie tacy mózgi piorą sobie sami.
Po drugie, seria fake'ów w Channel 3 Now i u Andrew Tate'a (powiązanego z Putinem działacza skrajnej prawicy). Podały one, że sprawcą jest muzułmanin, choć Axel nie wychował się w islamskim środowisku.
Po trzecie, jednoczesne zaistnienie aktów przemocy w różnych, oddalonych od siebie miejscach, brak epicentrum. To oczywiście może być emergencja. ale znacznie bardziej prawdopodobni są po prostu prowokatorzy. 

Komu to służy i kto za tym stoi? 
Najprawdopodobniej Rosja. Wielka Brytania jest najważniejszym po USA ogniwem pomocy dla Ukrainy i wpędzenie jej w konflikt wewnętrzny jest dla Kremla znakomitym sposobem, żeby Londyn zajął się sobą, a nie wspieraniem Ukraińców. 
Ale żeby sprowokować, trzeba mieć kogo. Negatywne skutki błędnej polityki migracyjnej w połączeniu z polityczną poprawnością, która każe brytyjskiej policji fałszować statystki, żeby nie były "rasistowskie", generuje w przeciętnym Brytyjczyku frustrację i poczucie bezsilności, a z tego łatwo o gniew. Zamordowanie dzieci zawsze wzbudza gwałtowne emocje. Reszta to inżynieria społeczna. 
Rosja nie generuje problemów Zachodu. Ona z nich tylko korzysta. 

Ponieważ rozpisałem się o ofensywie pod Kurskiem, Izrael musi poczekać. 






Komentarze

  1. Dzień dobry. Czy mogę wypożyczyć obrazek razem z podpisem i wrzucić go na Facebooka? Oczywiście podam, że to od pana. I dam też linka do tego (absolutnie bezcennego w obecnej sytuacji) miejsca.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - dni osiemdziesiąty pierwszy, osiemdziesiąty drugi, osiemdziesiąty trzeci, osiemdziesiąty czwarty, osiemdziesiąty piąty, osiemdziesiąty szósty, osiemdziesiąty siódmy, osiemdziesiąty ósmy i osiemdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (811, 812, 813, 814, 815, 816, 817, 818 i 819)

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)