Dziennik wojny - piąta doba
Generalnie spokojnie, jeśli nie liczyć bombardowań, nacisku od południa wzdłuż Dniepru i głębokich rajdów ze wschodu w kierunku Kijowa. Według Amerykanów Rosja posłała do walki 3/4 swoich sił. Dopiero wieczorem nastąpiło zmasowane uderzenie z Białorusi na Kijów i Charków, a z Krymu na Chersoń i Mariupol, poprzedzone bombardowaniem celów cywilnych przy użyciu rakiet Iskander i bomb kasetowych, zakazanych przez prawo międzynarodowe. Ranek dopiero przyniesie odpowiedź na pytanie o wynik. Wybuch głowicy bojowej rakiety Iskander w Kijowie. Przez cały dzień ruchy w rejonie granicy wykonuje wojsko białoruskie. Dzień upłynął pod znakiem ruchów pozamilitarnych. Poranek przywitał nas drastycznym spadkiem wartości rubla. Moskiewskiej giełdy wcale nie otwarto, a całodzienna walka o odzyskanie kursu zakończyła się klęską Rosji. Za 100 rubli płacono mniej, niż centa USA (0,913 centa). Rubel potaniał o 10% w stosunku do swojej wartości z rana. Czyli o tyle "zbiednieli" rosyjscy oligar...