Dziennik wojny - dzień trzydziesty trzeci, trzydziesty czwarty, trzydziesty piąty, trzydziesty szósty, trzydziesty siódmy, trzydziesty ósmy, trzydziesty dziewiąty, czterdziesty, czterdziesty pierwszy, czterdziesty drugi, czterdziesty trzeci, czterdziesty czwarty, czterdziesty piąty, czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty i pięćdziesiąty pierwszy czwartego roku (1129, 1130, 1131, 1132, 1133, 1134, 1135, 1136, 1137, 1138, 1139, 1140, 1141, 1142, 1143, 1144, 1145, 1146, 1147)

 

Rosja to państwo terrorystyczne. I tyle


Najpierw o froncie, bo będzie szybciej. 

Sytuacja jest...

Dziwna.

Z jednej strony Rosjanie zintensyfikowali swoje ataki na całej długości frontu. Z drugiej...

Z drugiej, poza drobnymi odcinkami, nie mają żadnych sukcesów. Jedyne, co realnie stwarza jakiś problem dla sił ukraińskich to odcinek Łymań-Kupjańsk, gdzie rzeczywiście kroi się niebezpieczna sytuacja. 
Przy tym straty rosyjskie poleciały w kosmos. Poniżej analiza wykonana przez kanał "Kartina Masłom".

Górny wykres to rosyjskie zyski terytorialne (zielony) i liczba starć (niebieski), a na dole straty Moskali w sile żywej. Widać gwałtowny skok zarówno w liczbie starć, jak i w stratach przy znacznie mniejszej skali zysków terenowych

Górny obrazek pokazuje intensywność rosyjskich strat (czerwony) i starć (niebieski) na kilometr kwadratowy. Cienkie linie to trendy. Widać, że straty ludzkie w przeliczeniu na kilometr kwadratowy rosną szybciej, niż liczba starć. Na dolnym wykresie, obrazującym straty w ludziach w stosunku do liczby starć, widać to jeszcze wyraźniej. 

Na obu wykresach widać też spadek intensywności walk i zdobyczy terenowych od października zeszłego roku, co sugeruje, że mimo konieczności wycofywania się, Ukraińcom udało się przez na jesieni wyczerpać siły rosyjskie na tyle, że tempo natarcia zaczęło wyraźnie spadać. 

Zatem, co teraz się dzieje? 
"Kartina Masłom" przypuszcza, że ukraińskie kontrataki z końcówki marca, wycofanie się SZU z Obwodu Kurskiego wraz z jednoczesnym atakiem na Obwód Białogrodzki oraz naciski USA na negocjacje spowodowały na Kremlu przekonanie, że istnieje realna groźba utraty inicjatywy i przejęcia jej przez Ukraińców, co może skończyć się koniecznością wycofania się i utraty obszarów, których Rosja się domaga. Trudno argumentować za oddaniem terenu, z którego właśnie się uciekło. Delegacja rosyjska podczas negocjacji musi mieć mocne karty, a najmocniejsze, to własne dywizje stojące na obszarach, których się domaga. 
Drugi powód, wyjaśniający też powodzenie ukraińskich kontrataków, to po prostu rotacja po rosyjskiej stronie. Większość doświadczonych liniowych jednostek zostało wycofanych do uzupełnień i odpoczynku, a ich miejsce zajęły oddziały niedoświadczone. I powtórzyła się na mniejszą skalę sytuacja spod Łymania jesienią 2022 roku, kiedy ukraińskie jednostki uderzyły z marszu właśnie na zupełnych świeżaków, kompletnie nieprzygotowanych do walki. Tym razem jednak rosyjskie dowództwo zamiast kombinować odwrotami i manewrami miałoby nakazać podjęcie intensywnych ataków, żeby zmusić Ukraińców do obrony i uniemożliwić im atakowanie. 
Głupie? Nie bardziej, niż atak 24 lutego 2022 roku. 

Czy ta rosyjska "ofensywa" ma szanse powodzenia? 
Tak średnio. "Kartina Masłom" zestawia, czym na froncie dysponowała i dysponuje Rosja na przestrzeni lat. 



LS - siły ludzkie, tanki - chyba jasne, czołgi, BBM - pojazdy opancerzone.

Z wykresów widać, że straty obecnie przewyższają to, co Moskale dostarczają na front. Przy czym zaangażowanych jest wyraźnie mniej sprzętu i ludzi, niż w latach ubiegłych. Co prawda co do liczby ludzi mam wątpliwości, ale faktycznie, w porównaniu z działaniami w 2022, czy nawet 2024 roku, obecna aktywność Moskali na froncie jest obecnie znacznie mniejsza. Pokrywa się to z wykresami na górze. 

Dane "Kartina Masłom" pokrywają się z informacjami brytyjskiego wywiadu

I pokrywa się z tym, co już pisałem, że armia rosyjska przestała kierować uzupełnienia na Ukrainę. Najnowsze typy czołgów i poborowi idą do nowych jednostek, które nie są kierowane na front. Na Ukrainie wypala się stary sprzęt i ludność "gorszą": więźniów, chorych, mniejszości etniczne, pochodzących z biednych regionów z wysokim bezrobociem. Najbardziej "wartościowi" szkolą się na nowym sprzęcie i są trzymani w rezerwie.

Liczba bojców zaangażowanych na terytorium Ukrainy. Widać wyraźne wypłaszczenie linii, czyli to, co dochodzi jedynie uzupełnia zaistniałe straty

A jednocześnie liczba ludzi, którzy podpisali kontakty z armią rosyjską rośnie. Podejrzewa się, że perspektywa zawarcia jakiegoś porozumienia kończącego lub zawieszającego otwartą wojnę zachęca do zawarcia kontraktu, wzięcia jednorazowej wypłaty i liczenia na to, że uda się uniknąć udziału w walkach 

Według "Kartina Masłom" Moskale mają obecnie bardzo ograniczone możliwości podejmowania skutecznych działań ofensywnych, co mocno zawęża pole działania SZU



To po kolei sytuacja na froncie.

Kursk-Sumy.
Moskale starają się wedrzeć do Obwodu Sumskiego, choć nie odbili jeszcze całości kurszczyzny. 

Szara strefa oznacza, że toczą się tam walki Moskale jednak dochodzą do południowego jej krańca i są w Basiwce

Promoskiewskie kanały ogłosiły początek "wielkiej ofensywy" na Sumy. 


Ale jest niuans, który na tym obrazku jest ledwie widoczny. Zarówno Gujewo, jak i Gornal leżą jeszcze na terenie Rosji. Mówienie w tym kontekście o ofensywie na Sumy to bardzo daleka przenośnia. Oczywiście z WIELKIEJ OFENSYWY nic nie wyszło. Po dobie od jej rozpoczęcia nawet nie ma informacji o jakichkolwiek zmianach na tym odcinku. 

A nie, przepraszam. Moskiewscy propagandyści chwalą się zawieszeniem flagi wojsk powietrzno-desantowych w ukraińskiej wsi Żurawka. Tuż przy granicy z dala od Gujewa (Ukraińcy czytają Hujewo, co niezmiernie ich bawi). 

Oczywiście, zawieszenie flagi nie oznacza opanowania terenu. W Torecku rosyjskie flagi wiszą i co z tego? 

Całe gadanie o rosyjskiej ofensywie jest psu na budę w sytuacji braku panowania w powietrzu, a wręcz w warunkach przewagi po stronie ukraińskiej. Tutaj ukraiński MiG-29 niszczy rosyjski punkt dowodzenia koło Tiotkno w Obwodzie Kurskim

Oczywiście, nie wszystko jest idealnie i na tym samym odcinku Ukraińcy stracili drugiego już F-16 (poprzedni został zniszczony w niejasnych do końcach okolicznościach) razem z pilotem.

Tym razem Paweł Iwanow prawdopodobnie dał się wciągnąć w podobną zasadzkę, w jaką złapano ponad 100 lat temu barona von Richthoffena. Po prostu pruło do niego wszystko, co było w okolicy. Cóż... Przy tych prędkościach minimalny błąd pilotażu może oznaczać znalezienie się w punkcie, z którego nie ma powrotu

W Obwodzie Białogrodzkim Moskale odzyskali zarówno Popowkę, jak i Demidowkę, czyli jedyne dwie miejscowości, które wcześniej opanowały siły ukraińskie. Widać jednak, że ze strony ukraińskiej nie ma tu chęci i koncepcji angażować się na taką skalę, jak w Obwodzie Kurskim. Brak mocnych postępów w ciągu pierwszych czterdziestu ośmiu godzin sprawił, że ukraińskie dowództwo traktuje ten kierunek jak cierń w moskiewskiej sempiternie. Zabić nie zabije, ale uwiera. No i utrudnia ewentualne wyprowadzenie ataku na Charków. 


Na tym odcinku Ukraińcom udało się ukraińskiemu lotnictwu za pomocą bomb HAMMER zniszczyć rosyjski punkt koncentracji. 


Pod Wołczańskiem brak zmian. 

Na północ od Kupjańska Moskale odzyskali większość terenu, który wcześniej Ukraińcy zajęli w wyniku kontrataków. 

I po raz nie wiadomo, który widać, że Moskale nie mają pomysłu, co dalej. Najbardziej sensowne byłoby wyprowadzenie ataku oskrzydlającego Kupjańsk z rubieży Zapadne-Kindraszówka, a z Dworzycznej uderzenie pomocnicze, chroniące prawą flankę na zachód. Działania na północ od Dworzycznej nie wiadomo, czemu służą i Ukraińcy spokojnie mogą sobie ten odcinek traktować lajtowo

Na południe od Kupjańska pod Senkowem ugrzęzła sławna 1 Armia Pancerna. Udało jej się miesiące temu dotrzeć do Oskoła, ale na zbyt wąskim odcinku, żeby móc forsować rzekę. Mimo to próbę forsowania przeprowadzono z masakrycznym efektem. Po dziesięciu miesiącach trzeci garnitur 1 Armii Pancernej stracił prawie połowę stanu osobowego, prawie wszystkie pojazdy opancerzone i połowę czołgów. 

Mając przeciw sobie 3 Korpus "Azow" Moskale usiłują poszerzyć dojście do rzeki, ale muszą się tu użerać z ciągłymi kontratakami Ukraińców. Mapka od Kartina Masłom


Moskale kompulsywnie próbują zniszczyć ukraiński przyczółek w rejonie wsi Nadia (to niebieskie na mapce poniżej), licząc na to, że biegnącą tędy drogą wyjdą na ukraińskie tyły pod Nowojegorówką (na południe od niebieskiego) i jednocześnie zagrożą ukraińskiej flance pod Kopankami, wreszcie wyjdą na Nowosergijówkę. 

Koncept tak złożony, że jeśliby się udał, rzeczywiście dałby Moskalom duży sukces, ale szansa jego realizacji jest na ten moment mikra. Szczególnie, że topografia znów tu Moskali nie lubi

3 Brygada Szturmowa "Azow" na razie konsekwentnie zeruje wszystkie ataki na Nadię

W rejonie Makijówka-Newskie-Terny Moskale odpuścili ataki na Jampolówkę, próbując ją obejść od południa. Kiedy i to nie dało efektu znów spróbowali ataku od północy z częściowym powodzeniem. 

Po poszerzeniu przyczółka na zachodnim brzegu zalewu na Żerebcu Rosjanie kierują się na północny zachód w stronę zalewu na Oskilu i Borowej. Prawdopodobnie chcą w ten sposób odblokować 1 Armię Pancerną i podejść do rzeki na tyle szerokim frontem, żeby możliwe było jej sforsowanie. 


Na tę chwilę zatem atak na Limań raczej odpuścili. Najpierw dojdą do Oskiła i spróbują powtórzyć manewr z lata 2022, kiedy zajęli Limań od północy. Widać jednak z mapy, że po raz kolejny topografia nie jest tu przyjaciółką Moskali i dojście do Oskiła nie będzie "spacerkiem".

W Jarze Czasów Moskale kolejny miesiąc nie mogą zająć resztek ruin miasta. Bitwa o tę miejscowość trwa już ponad rok, bo zaczęła się z początkiem kwietnia 2024. 

Moskale szarpią się o ostatnie kilka ulic, ale od miesięcy nie są w stanie ich opanować

Podobna sytuacja niedopowiedzenia trwa w Torecku.




Toreck i kolejny "posliednij parad" Moskali (nawiązanie do pieśni "Wariag", sławiącej "bohaterską klęskę" rosyjskiej Floty Bałtyckiej rozstrzelanej przez Japończyków pod Cuszimą - to tyle w kwestii "kultu klęsk" rzekomo typowego dla Polaków, u nas nie ma jednak pieśni porównywalnej w treści z "Wariagiem")

Na zachód od Torecka na odcinku Malinówka-Baranówka-Kalinowe-Aleksandropol Moskale odpuścili zajęcie węzła drogowego "Koniczynka" (zielona plamka) i próbują dojść pod Konstantynówkę korytami rzek, omijając pozycje ukraińskie.


Pokrowsk - stagnacja. Moskiewskie źródła pisały o koncentrycznym ataku na miasto, ale do tego Moskale nie mają nawet podstaw wyjściowych.


Mówiąc po ludzku, są za daleko. 


Na południe od Pokrowska postępy Moskali równie nieznaczne i powolne. 

Dwa odcinki są tu zagrożone. Z Kotlarówki Moskale skręcają na północ, próbując wyjść na tyły Ukraińców. Sytuacja tutaj jest jak pod Iwanowskim koło Bachmutu: Ukraińcy na wzgórzach i Moskale na płaskiej równinie poniżej. Szanse na sukces Rosjan raczej marne. Drugi zagrożony odcinek to Rozlew na południe od Konstantynopola. Jeśli wyjdą na drogę, Konstantynopol będzie musiał być ewakuowany

Na odcinku Wielkiej Nowosiłki Moskale próbują wyjść na tyły ukraińskie atakując z Rozdolnego na Bohatera. 

Przed sobą Moskale mają drogę i linię wzgórz, zatem znowu Ukraińcy mają tu przewagę wysokości. Nie licząc przeszkód terenowych i umocnień. Czyli znów, jak rok temu pod Iwanowskiem koło Bachmtu. Czy Ukraińcy będą musieli się stąd wycofać? Możliwe, ale każdy kilometr zajętego terenu kosztuje Rosjan na tyle dużo, że mają coraz mniej sił na zdobywanie kolejnych

Według "Kartiny Masłom" na całym odcinku od Torecka do Wielkiej Nowosiłki zwiększona aktywność Moskali w ciągu minionego miesiąca doprowadziła do gigantycznych strat i całkowitego wyczerpania potencjału. 

Na całym odcinku ugrzęzło siedem (SIEDEM!) armii ogólnowojskowych, powstrzymywanych przez naprawdę znacznie mniejsze siły ukraińskie!

I podobnie, jak na północy, ukraińskie lotnictwo działa swobodnie, niszcząc cele rosyjskie. 

Tu likwidacja rosyjskiego centrum dowodzenia pod Wielką Nowosiłką

Cały wysiłek Moskali ma obecnie iść na zajęcie Torecka, który przez minione dwa miesiące atakowany był codziennie. 

Intensywność rosyjskich ataków w ciągu minionych 62 dni. Im czerwieniej, tym intensywniej. Po Torecku następne w kolejce są: Zagryzowe pod Kupjańskiem (60 dni ataków), Andrzejówka koło Pokrowska (59), Jampolówka koło Limania (57), Wołczańsk (55), Konstantynopol (54). I to byłoby na tyle w kwestii rozejmów

Równolegle idą ataki dronowe i rakietowe na cele rosyjskie. Co ciekawe, oficjalne rosyjskie komunikaty za każdym razem niemal podkreślają brak strat w ludziach. 


Dwa z tych ataków w ukraińskim wykonaniu zasługują na szczególną uwagę. 

Pierwszy to atak na bazę bombowców Tu-22M w Szajkowej koło Kaługi. Dwieście dwadzieścia osiem kilometrów od Ukrainy.




Atak ukraińskich dronów, przeprowadzony 31 marca, poszedł głównie na magazyny rakiet i zbiorniki paliwa do nich. Jeden dron miał dosięgnąć jednak lądującego Tu-22M3. 
Moskale nie potwierdzili straty samolotu...


Ale 2 kwietnia podano oficjalnie o rozbiciu się w wyniku awarii Tu-22M3 koło... Irkucka!



Czy zatem Moskale stracili w trzy dni dwa bombowce (wszystkiego mają w tym typie około pięćdziesięciu sztuk)? Czy Ukraińcy puścili wodze fantazji? Czy może jednak Moskale nie chcąc się przyznać do takiej porażki zrobili ściemę, zaliczając samolot zniszczony w Szajkowej na poczet katastrofy koło Irkucka (której faktycznie nie było)? Nakręcony w nocy film z kanału MASH może przedstawiać cokolwiek.

Niecały tydzień później poszedł atak na zakłady w Sarańsku, w Mordowii, siedemset kilometrów od Ukrainy.


Atak wykonano dwukrotnie. Celem była fabryka, produkująca światłowody i sprzęt optyczny, wykorzystywane między innymi w rosyjskich dronach. Jedyna taka fabryka w Rosji. 

W nocy przyleciały normalne drony, które zrobiły spory kipisz...



Ale najciekawsze zdarzyło się już za dnia.



Atak był nieudany. Nic nie wybuchło. 
Ale przyjrzyjcie się na spód drona-awionetki na pierwszym filmie. 
Coś tam jest!


Otóż ponoć ten typ drona ma od niedawna możliwość montowania bomby, którą może zrzucać przed uderzeniem w cel. Czyli byłby to dron "wielogłowicowy". 
Mielibyśmy zatem kolejny etap w wojnie dronowej po wyposażeniu bezpilotników w strzelby, karabiny, czy rakiety. 

6 kwietnia nastąpiło też uderzenie w rosyjską fabrykę materiałów wybuchowych w Czapajewsku, wywołując pożary.



Razem z furią na froncie rośnie furia w moskiewskich atakach na Ukrainę. 


W ciągu zaledwie piętnastu dni "rozejmu energetycznego" Rosjanie zabili więcej ludzi, niż w poprzednich dwóch tygodniach. 

Codziennie giną ludzie zarówno w uderzeniach masowych (o tym dalej), jak i w pojedynczych.

Pod Chersoniem pojedynczy rosyjski dron zaatakował ludzi naprawiających dach. Cywilów

Kilka godzin po tym, jak ukraińskie drony uderzyły w Sarańsk, 4 kwietnia, rakieta Iskander z głowicą kasetową trafiła w Krzywy Róg. 
Pocisk wycelowany w... kawiarnię! nie trafił i wybuchł koło placu zabaw.


Podmuch i odłamki zdemolowały kawiarnię, w której właśnie trwała dziecięca impreza urodzinowa

Jednak najgorsze wydarzyło się na placu 

Jeśli ktoś może to oglądać spokojnie, to... nie jest człowiekiem. Tyle.

Bezskuteczna próba ratowania dziecka na oczach najbliższych

Zginęło osiemnaście osób, w tym dziewięcioro dzieci i nastolatków:


🕯️Tymofiejek, 3 lata
🕯️Arina Samodina, 7 lat
🕯️Radysław Jacko, 7 lat
🕯️Herman Trypolec, 9 lat
🕯️Alina Kucenko, 15 lat
🕯️Daniło Nikicki, 15 lat
🕯️Mykyta Perechrest, 15 lat
🕯️Kostiantyn Nowik, 16 lat
🕯️Nikita Soloniczenko, 17 lat

Każde z nich to śmierć nie jednej osoby, ale całej rodziny...

Alina i Daniło byli parą. Chcieli żyć razem. Odeszli razem.

Wspólny pogrzeb Aliny i Daniły

Rany odniosło siedemdziesiąt osób. 

Moskale bezczelnie twierdzili potem, że zaatakowali spotkanie zagranicznych "najemników". 



Dwa dni później, dwanaście godzin po uderzeniu w Czapajewsk poszła masówka na Ukrainę. Pewnie bez związku z tym wydarzeniami, po prostu przez dwa tygodnie Moskale zbierają rakiety. 

Jednak w tym ataku zginęła "tylko" jedna osoba w Kijowie


Znacznie gorszy atak nastąpił w Niedzielę Palmową o godzinie 11.00 w Sumach, kiedy na ulice miasta, pełne osób wychodzących z kościołów (na Ukrainie też tego dnia była Niedziela Palmowa) spadły dwie rakiety Iskander. 
Pierwsza uderzyła w Centrum Kongresowe. Druga, z głowicą kasetową wybuchła nad ulicą. 








Budynek z żółtą fasadą to właśnie Centrum Kongresowe, które było celem pierwszej rakiety









Zginęły trzydzieści cztery osoby, w tym dwoje dzieci i jeden wyższy dowódca ukraiński. Sto siedemnaście zostało rannych.

Wśród zabitych była cała rodzina Martynenek
Moskale najpierw rżnęli głupa, że nie mają nic wspólnego z tym atakiem.


Kiedy jednak Marianna Bezumna (Bezugła) podała informację, że w Sumach miała się odbyć uroczystość wręczenia nagród i odznaczeń żołnierzom, Margarita Simonjan na wizji jej podziękowała, a roSSyjska propaganda radośnie chwyciła się tej wersji. 



Tę narrację potwierdził też burmistrz pobliskiej Konotopy Siemienikin, który zażądał odwołania szefa administracji obwodowej. 


I tak też się stało, prezydent Zełeński wymienił gubernatora obwodu. 
Czy to potwierdza wersję Bezugli? 
Moim zdaniem nie. Prezydent Zełeński po prostu uciął temat, który dwójka politycznych gówniarzy próbowała rozkręcić. Ale to niczego nie dowodzi. 

Uroczystość ponoć faktycznie się odbyła, ale miała miejsce w schronie, w zupełnie innym miejscu. 

Zatem co? Błędne informacje? 

Oczywiście, jest niuans. W Centrum Kongresowym o godzinie 11.00 w niedzielę miał się odbyć spektakl dla dzieci. Gdyby pociski spadły godzinę później, doszłoby do masakry porównywalnej ze zbombardowaniem teatru w Mariupolu

Celem nie byli żadni żołnierze. Celem były dzieci, ich rodziny i ratownicy. Pierwsza rakieta uderzając w budynek miała spowodować jak najwięcej ofiar. Wtedy druga, z głowicą kasetową wybuchająca nad zatłoczoną ulicą, pełną karetek i biegnących z pomocą ludzi, miała zwielokrotnić liczbę ofiar. 
Błąd MoSSkali polegał na pomyleniu godziny. 
Można rzec, że mimo tragedii jest to cud Niedzieli Palmowej. 

W oficjalną wersję nie wierzą sami Rosjanie: "Zacytuję opinię związanego z PKW "Wagner" kanału "Grey Zone", którego autor poległ w zeszłym roku w Mali (nie wiedziałem, ale nie będę płakał), wyrażoną jeszcze we wrześniu 2022 roku: Pociągnięciem pióra zniszczono 200 jednostek przeciwnika, licząc, że on tam jest tylko dlatego, że ktoś sfotografował się na tle tego domu w wojskowym mundurze, a przy tym nawet nie wiadomo, kiedy".

W tej ponurej historii jest promyk dobra.

Trzynastoletni Cyryl Iliaszenko, trenujący zapasy, wykorzystał wypracowane na macie odruchy i mimo trzech odłamków w głowie, wyskoczył przez okno ze zniszczonego i płonącego trolejbusu, otworzył od zewnątrz drzwi i umożliwił części pasażerów ucieczkę.

Zapisujcie dzieciaki na sporty walki. Nigdy nie wiecie, kiedy wyrobione na macie umiejętności i w jakich okolicznościach się przydadzą


A tu opowiada sam bohater

Ta historia ma ciąg dalszy. 
Ukraińcy szybko ustalili, kto wystrzelił obie rakiety (poszły w dwóch różnych rejonów, możliwe, że operatorzy wyrzutni nawet nie wiedzieli w co strzelają). 

Wczoraj w nocy poleciały ukraińskie pociski na Obwód Kurski. 

Część trafiła bloki mieszkalne.



Reszta dosięgnęła obiektów 448 Brygady Rakietowej, która wystrzeliła jedną z rakiet na Sumy, znajdujących się Leżenkach.



Ze stu pięćdziesięciu ukraińskich dronów do celu doleciało co najmniej trzydzieści. 

"Nie mówię, że 448 Brygada przestała istnieć. Ona jest wielka i w Obwodzie Kurskim była tylko jej część, ale takich strat, których całkowicie można było uniknąć, jeszcze nie było"

Drugi sprawca, 112 Brygada Rakietowa, czeka na swój los...

I jeszcze jeden niuans. 
Oba te ataki wymierzone w ukraińskie dzieci, zostały przeprowadzone bezpośrednio po spotkaniach Stefka Witkowa z jednym z Putinów i jego przedstawicielem. 
To był przekaz od Moskali do Trumpa, gdzie mają jego propozycje.

Żeby nie kończyć ponuro.

Po 3 Korpusie "Azow", którego dowódcą został legendarny Andrzej Biłecki, twórca Batalionu, a potem Pułku "Azow", na dniach powołano 1 Korpus. Też "Azow", na czele którego stanął nie mniej legendarny Denis Prokopenko. Trzonem 3 Korpusu jest 3 Brygada Szturmowa, założona przez tych, którzy zdążyli wyjść z Mariupola. Fundament 1 Korpusu to 12 Brygada Szturmowa, stworzona przez weteranów Azowstalu. 



Mocnych snów, Moskale, bo spokojne to one już nigdy nie będą.

A o innych sprawach wkrótce. 

Komentarze

  1. Panie Majorze, widział Pan to?
    https://www.tvp.info/86129058/bialorus-lukaszenka-chce-sprowadzic-robotnikow-z-pakistanu-ugoda-aleksandra-lukaszenki-z-shahbazem-sharifem

    Blef nastawion na podbicie siły negocjacyjnej przez Baćkę czy nie..? A jeśli to już przesądzone, to czy amunicja ostra wystarczy..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytując mojego kumpla: "Chuj wie, trzeba Łukaszenki spytać". Równie dobrze mogą zostać "zwerbowani" do ruSSkiej armii. Ciężko wyczuć, co w tym ziemniaczanym łbie siedzi.

      Usuń
  2. Bardzo dobry masz ten blog. Jesteś chyba jedyny, który pokazuje, jakim kosztem ruski tę wojnę prowadzi. Ile kosztuje go codzinne przesuwanie sie o te 2km do przodu, tak w ludziach, sprzęcie, jak i...rafineriach:)
    Zmotywowałeś mnie do powrotu. Także dziękuję x2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi. Dziękuję. O kosztach od dawna mówią też na Kremlinka Show na YT. Polecam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - dzień trzysta sześćdziesiąty szósty trzeciego roku, pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy, ósmy i dziewiąty dzień czwartego roku (1096, 1097, 1098, 1099, 1100, 1101, 1102, 1103, 1104, 1105)

Dziennik wojny - dzień sto dziewięćdziesiąty trzeci, sto dziewięćdziesiąty czwarty, sto dziewięćdziesiąty piąty, sto dziewięćdziesiąty szósty, sto dziewięćdziesiąty siódmy, sto dziewięćdziesiąty ósmy, sto dziewięćdziesiąty dziewiąty, dwusetny, dwusetny pierwszy, dwusetny drugi, dwusetny trzeci, dwusetny czwarty, dwusetny piąty, dwusetny szósty, dwusetny siódmy, dwusetny ósmy, dwusetny dziewiąty, dwieście dziesiąty, dwieście jedenasty, dwieście dwunasty, dwieście trzynasty, dwieście czternasty, dwieście piętnasty, dwieście szesnasty, dwieście siedemnasty, dwieście osiemnasty, dwieście dziewiętnasty, dwieście dwudziesty (922, 923, 924, 925, 926, 927, 928, 929, 930, 931, 931, 932, 933, 934, 935, 936, 937, 938, 939, 940, 941, 942, 943, 944, 945, 946, 947, 948, 949, 950)

Dziennik wojny - doba dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta, trzydziesta, trzydziesta pierwsza i trzydziesta druga czwartego roku (1121, 1122, 1123, 1124, 1125, 1126, 1127, 1128)