Posty

Wyświetlanie postów z 2025

Dziennik wojny - dni od dwieście czterdziestego do dwieście pięćdziesiątego dnia czwartego roku (1335-1346)

Obraz
  Na kanistrze napisane jest "Kupię benzynę drogo" I już wiemy, że żadnych rozmów w Budapeszcie nie będzie. Decyzję o tym ogłosił Biały Dom po rozmowie Marco Rubio z Ministrem Oszukiwania Świata Ławrowem. Rozmowa miała na celu ustalenie zasad, na jakich wdrażane będą przyszłe ustalenia z rozmów. Nieoficjalnie mówi się, że jako warunek rozmów Rubio zażądał zatrzymania frontu, na co Moskwa się nie zgodziła.  Ja żartuję, że w rzeczywistości Amerykanie zażądali, żeby tym razem przyjechał prawdziwy Putin, a nie jego sobowtór. Przy okazji puszczono do mediów trochę niusów, jak wyglądało spotkanie na Alasce. Otóż zasadnicze negocjacje miały trwać krótko. Jeden z Putinów powiedział, że nichuchu, a potem zaczął wygłaszać wykład na temat historii i że Ukraina to część Rosji. I tym wpienił prezydenta Trumpa tak, że ten kazał mu się wynosić.  Według Financial Times'a Kreml wysłał do Waszyngtonu memorandum, które de facto było żądaniem kapitulacji Zachodu i Ukrainy.  Wkrótce zre...

Dziennik wojny - dni od dwieście dwudziestego do dwieście trzydziestego dziewiątego (1315-1334)

Obraz
  W przebiegu pierwszej fazy III wojny światowej (to coś, jakby II wojna światowa ugrzęzła w Polsce i w Szanghaju) mamy do czynienia z ciekawym plot twistem, który w konsekwencji może wywrócić stolik. Rzecz w bardzo intrygującej "rozmowie" dyplomatycznej między Rosją a Niemcami.  Pierwszy ruch wykonali Niemcy, doprowadzając do zatrzymania obywatela Ukrainy, podejrzewanego o wysadzenie rurociągu Nord Stream II.  Włodzimierza Żurawlowa co prawda przyskrzynili polscy policjanci, ale na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, czyli obowiązującego w UE międzynarodowego listu gończego, wystawionego przez władze niemieckie na dane tego człowieka. Ale (oczywiście) są niuanse.  Dokument wystawiono na Włodzimierza (Wołdymira) Żurawlowa. Człowieka, który pod nie zmienionym nazwiskiem mieszkał sobie przez trzy lata w podwarszawskim Pruszkowie i sam zgłosił się na Policję, chcąc załatwić jakąś sprawę urzędową. Policjanci nagle skojarzyli paszport cudzoziemca z danymi z ENA i...