Dziennik wojny - siedemdziesiąta piąta doba

Dzień żenady. Tylko tak można podsumować "dzień pabiedy" w Moskwie. Parada w porównaniu z poprzednimi rachityczna. Paradują nawet takie wraki, jak niestniejący realnie T-14 "Armata". Pokaz lotniczy odwołany ze względu na złą, słoneczną i bezchmurną pogodę, bo podobno miało wiać. I Putin tłumaczący się, czemu zaczął wojnę, unikający, jak ognia słowa Ukraina. 
Oczywiście, do fanatyków rzeczywistość nie dotrze, ale w najbardziej nawet sfanatyzowanym społeczeństwie są różne stopnie amoku. I może do tych mniej zaczadzonych rzeczywistość zacznie docierać. 

Na froncie zresztą dociera. Wczorajszy rzekomy ukraiński atak pod Wułhedarem okazał się w istocie atakiem rosyjskim. Przeciw jednostce rosyjskiej. W dodatku na prośbę żołnierzy tej jednostki. 
Po prostu żołnierze poprosili kolegów artylerzystów o ostrzelanie ich stanowisk pociskami termobarycznymi i spalenie ich sprzętu. Teraz nie mają czym walczyć i muszą zostać wycofani. 

Wracając do sytuacji bieżącej. Na wschód od Charkowa kolejne uderzenie na północ od Starego Sałtywa wzdłuż Dońca. Siły ukraińskie zbliżyły się na 10 kilometrów do granicy z Rosją. Odbito cztery miejscowości. Po stronie rosyjskiej paniczne gromadzenie sił w obwodzie Białogrodzkim, żeby powstrzymać ukraińskie natarcie. Problem, jak już pisałem, w tym, że nigdy nie wiadomo, na którym odcinku Ukraińcy uderzą, więc nie można zgromadzić sił w najbardziej zagrożonym rejonie, trzeba je rozstawiać równomiernie, przez co wszędzie jest ich za mało. 

Pod Limanem konsekwentne stopniowe wycofywanie się za umocniony Doniec. 
Koło Siewierska walka o przeprawę na Dońcu pod Białogórówką skończyła się zniszczeniem mostu pontonowego i wyduszeniem sowietów, którzy rozpełzli się koło tej miejscowości. Pozycje na północ od Siewierodoniecka, między tym miastem a Rubiżnem zostały dodatkowo wzmocnione nowymi oddziałami ukraińskimi. 

Rosyjski czołg przechwycony na wschodzie Ukrainy



Na pozostałych odcinkach w miarę spokojnie. 

W Mariupolu ledwie z terenu Azowstalu wyjechały pojazdy ONZ, sowieci wznowili atak, wysadzając przy tym most stanowiący "jedyne" połączenie zakładu z resztą miasta. W cudzysłowie, bo jak wiemy, muszą istnieć inne wyjścia. 
Mimo walk w mieście odbyły się rachityczne obchody Dnia Zwycięstwa. W porównaniu z tym, co planowano, to nawet nie był kapiszon. 

Kolejny, dwudziesty, albo dwudziesty pierwszy raz zbombardowana została Czarnobajewka. Wygląda też na to, że sowieci odpuścili Wężową Wyspę. 

Rosjanie oświadczyli, że rozwinęli na Morzu Czarnym formację okrętów wyposażonych w rakiety Kalibr. 

Anonimusy włamały się na rosyjską telewizję cyfrową i Rosjanie zamiast defilady w Moskwie mogli sobie popatrzeć na wojnę na Ukrainie. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)