Dziennik wojny - dzień dziewięćdziesiąty czwarty.

Do niedawna, kiedy ktoś z polityków palnął coś, co zdawało się na rękę Rosji, padało sakramentalne "Na Kremlu strzelają korki od szampana" (śmieszne, że padło to także przy okazji zakupu przez Polskę bayraktarów jeszcze przed sowieckim najazdem na Ukrainę). Dziś jednak ktoś chyba ma ochotę strzelić sobie w łeb.

Rosjanie od początku dążyli do Walnej Bitwy, w której wykorzystując przewagę w ludziach i sprzęcie zmasakrują ukraińską armię i uzyskają zwycięstwo. Próbowali tego już podczas bitwy o Kijów. Ukraińcy jednak skutecznie tego unikali, stosując klasyczną taktykę wojny szarpanej. Co dało znany efekt. Moskale wycofali się. 

W Donbasie tego już jednak nie dało się zastosować. Za mało miejsca. Rosjanie zgromadzili tam potężne siły, zdając sobie sprawę, że Ukraińcy nie mogą z przyczyn politycznych ot tak oddać Ługańszczyzny. W ten sposób wymusili na SZU wejście w bitwę walną. 

Ukraińcy upozorowali, że w to wchodzą. Postawili twardy opór w Limaniu, Sewerodoniecku, Popasnej, nad Dońcem. Kiedy front się zachwiał, ściągnęli w zagrożony rejon jednostki z odcinka chersońskiego...

Rosjanie łyknęli przynętę i podjęli próbę ataku z rejonu Chersonia na Mikołajów, przekonani, że siły ukraińskie są tam słabe. Mocno się zdziwili, gdy dostali godną odprawę. Jeszcze bardziej się zdziwili, gdy wczoraj Ukraińcy zaatakowali na północ od Chersonia w rejonie Wielkiej Aleksandrówki i wbili się na 5-8 kilometrów w pozycje rosyjskie na froncie szerokości 16 kilometrów. A już szczęki zbierali z podłogi, kiedy Batalion OT Dnipro-Azow wyrzucił ich z Nowopola i Nowodarówki na południe od Zielonego Pola. Niepotwierdzone informacje mówią też o wyzwoleniu trzech miejscowości na południe od Wielkiej Nowosiłki. Podobno trwają walki od koło Złotej Niwy. 

Czy z tych działań coś więcej wyniknie, czy też są to akcje doraźne? Tego nie wiemy. Ale nie wie tego też rosyjskie dowództwo. Ukraińcy korzystając z tego, że Rosjanie większość sił wcisnęli do Donbasu, najpierw odbili większość terenów koło Charkowa i zagrozili rosyjskim liniom komunikacyjnym, a teraz zagrozili, że powtórzą to na południu, odcinając najpierw Chersoń, a potem Krym. 

I oczywiście, można mówić, że to przecież niemożliwe, ale żaden dowódca nie może takiej opcji wykluczyć, szczególnie, gdy przeciwnik podjął realne działania ofensywne. 

Zatem rosyjscy sztabowcy mają teraz dylemat: czy zostawić odcinek chersoński i zaporoski ryzykując, że front się tuj sypnie i znowu będą musieli oddawać teren, a w dodatku powstanie realne zagrożenie dla "lądowego pomostu na Krym", czy też wycofać jednostki z Donbasu i ratować odcinek krymski. Przypomnę, że teren na południe od Melitopola wciąż jest pod kontrolą partyzantów. 


Na innych odcinkach bez większych zmian. Pod Popasną Ukraincom udało się utrzymać "drogę życia" Bachmut-Lysyczańsk. Rosjanie co jakiś czas na nią wchodzą, ale szybko są przekonywani, że to był zły pomysł. Rosjanie próbują dojść do Bachmutu, ale bez skutku. Sowieci użyli tu już swoich głównych rezerw i nie za bardzo mają czym uzupełniać straty.

W Sewerodoniecku trwa walka o hotel "Mir" (czyli prawdziwa walka o "Pokój"). Kadyrowcy zajęli go wczoraj, zostali wyparci, wrócili, zostali wyparci, wrócili.... Gdyby nie śmierć prawdziwych ludzi i realne zniszczenia, można by czekać, aż przyjdzie portier i wywali jednych i drugich z hotelu. Ale niestety, to nie żart, tylko prawdziwa wojna.
Pozytyw jest taki, że hotel "Mir" jest na samej granicy miasta i jego zajęcie ma charakter bardziej symboliczny, niż realnie wpływający na sytuację. 

Pod Limaniem Rosjanom nie udało się sforsować Północnego Dońca z marszu. W dodatku siły ukraińskie zgromadzone na południe od miasta, między rzeką a zabudowaniami (na dzikim terenie rezerwatu, bardzo podmokłym) skutecznie utrudniają wszelkie próby budowy przeprawy.
W dodatku Północny Doniec tak w tym rejonie meandruje, że forsowanie go zawsze oznacza odsłonięcie flanek dla ukraińskiej artylerii.
Jedyną szansą Rosjan są drogi i linie kolejowe. Część już zerwana. Walka o sforsowanie Północnego Dońca w tym miejscu będzie dla Rosjan krwawa i raczej bezowocna. 

Pod Izujmem bez zmian. 

Na północ od Charkowa Ukraińcy szturmują Kozaczą Łopań. Przy okazji okazało się, że magazyn amunicji w tej miejscowości Moskale zrobili w... kurniku na fermie kurzej. Ale pracowników fermy zamknęli w piwnicy na terenie zakładu. Jeśli Ukraińcy ostrzelają magazyn, zginą ukraińscy cywile.
Cóż... sowiecka amunicja przyda się do posowieckiego sprzętu.
Rosjanie dość przytomnie próbowali atakować na Pytomnik, żeby wychodząc na tyły ukraińskie wymusić zatrzymanie natarcia. Ale bez efektu. 

Mieszkańcy rosyjskiego Białogrodu mają problem. Wycofani z Ukrainy bojcy zachowują się tak, jak na Ukrainie. Gwałcą na akord. Czyżby Legion "Wolność Rosji" miał wkrótce dostać uzupełnienia w postaci rodaków wpienionych zachowaniem bojców (nic o tej rosyjskiej kompanii nie wiadomo poza tym, że trafiła na front, ale jakby sowieci ich dorwali lub gdyby przeszli na stronę raszystów, to propaganda moskiewska by o tym trąbiła). 

Na Białorusi pojawili się młodzi mężczyźni, którzy wynajmują pokoje hotelowe i prywatne kwatery. Część o rysach słowiańskich, część azjatyckich. Pytani, czy idą na Ukrainę, odpowiadają, że są w innych sprawach. 

Baćka Traktorzysta na granicy z Ukrainą zgromadził całe siedem batalionów wojsk białoruskich. Jeśli zechce tym zaatakować Ukrainę, Pułk im. Konstantego Kalinowskiego trzeba będzie przemianować na Dywizję. 

W Doniecku płonie koksownia przekształcona w magazyn amunicji. 


Wybuchy amunicji w Doniecku. 


A na Wężowej Wyspie znów gromadzony jest sprzęt. Więc wkrótce fajerwerki.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)