Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2025

Dziennik wojny - doby sto siedemdziesiąta trzecia i sto siedemdziesiąta czwarta czwartego roku (1269 i 1270)

Obraz
  Czym są państwa bałtyckie (nie żadna Pribałtyka, ani "kraje" bałtyckie")?  Oczywiście, ludzie w miarę kulturalni i oczytani powiedzą, że to trzy państwa, utworzone przez potomków jednego z najliczniejszych kiedyś w tej części świata ludów, których przodkowie oparli się  germanizacji (Prusowie, Estończycy) i slawizacji (Prusowie, Żmudzini, Łotysze i Litwini). Mieszkańcy dawnych krain Żmudzi, Inflant, Kurlandii i części Litwy. Ich krewni setki lat wcześniej pod wpływem presji germańskiej i słowiańskiej stali się Prusakami, Białorusinami, Polakami... Ułatwił to fakt, że Bałtowie byli spokrewnieni zarówno z Germanami (na poziomie równorzędnym), jak i Słowianami (języki słowiańskie są potomne względem bałtyckich), więc bariera językowa była słabsza, niż w przypadku wyraźnych różnic. Próbka łotewskiego w wykonaniu zespołu Tautumeitas ("Dziewczyny z ludu" - przykład bliskości języków, o której wyżej pisałem: tautu to po łotewsku lud, a thiuda to po gocku... lud, ple...

Dziennik wojny - dzień sto sześćdziesiąty czwarty, sto sześćdziesiąty piąty, sto sześćdziesiąty szósty, sto sześćdziesiąty siódmy, sto sześćdziesiąty ósmy, sto sześćdziesiąty dziewiąty, sto siedemdziesiąty, sto siedemdziesiąty pierwszy i sto siedemdziesiąty drugi czwartego roku (1260, 1261, 1262, 1263, 1264, 1265, 1266, 1267, 1268)

Obraz
  W poprzednim wpisie wspominałem o dziwnym rosyjskim kierunku ataku w północnej części klina między Toreckiem a Pokrowskiem.  I faktycznie, zgodnie z przewidywaniami, nic się tam poważnego nie rozwinęło, bo nie mogło. Za to przeoczyłem zupełnie inny kierunek, trzynaście kilometrów na zachód od tego miejsca.  Według UAlivemap sytuacja wygląda nawet gorzej, niż według DeepState I nie tylko ja go przeoczyłem, bo sztab ukraiński również. Dlaczego? Bo ten kierunek ataku również pozbawiony jest sensu.  Jeśli przyjrzycie się sieci dróg w tym rejonie, to zobaczycie, że ich tam w zasadzie nie ma. Rosjanie posuwają się płaskim otwartym terenem, a nie wzdłuż ciągów komunikacyjnych, które w swoim marszu przecinają A skoro atak nie idzie po liniach komunikacyjnych, to nie ma mowy o logistyce, bo ta musi jakoś dotrzeć, zaś w obecnych realiach frontu o transporcie lotniczym można zapomnieć. Zatem do czołowych oddziałów rosyjskich nie ma prawa tu dotrzeć żywność, ani amunicja....