Dziennik wojny - dzień trzysta czterdziesty ósmy

"Zamienił walizki..."
Putin ma specjalnego oficera FSB, który zbiera jego odchody do walizki. 


 Wiecie, jaka jest żywotność głowic nuklearnych? Około 20 lat. Materiał radioaktywny w nich zawarty ulega rozpadowi i choć cała konstrukcja ma służyć temu, żeby ten proces spowolnić i żeby neutrony nie "wyciekały", to całkiem tego wyeliminować się nie da. Po prostu po jakimś czasie zawartość głowicy przestaje być przydatna do wywołania reakcji jądrowej. 
[W skrócie: rozpad materiału rozszczepialnego powoduje, że jest go coraz mniej. Żeby wywołać reakcję trzeba uzyskać masę krytyczną, przy której reakcja łańcuchowa zachodzi samoistnie. Do tego trzeba dwóch porcji materiału rozszczepialnego o masach mniejszych, niż masa krytyczna, ale których suma mas da wartość powyżej masy krytycznej. Trwający wciąż rozpad materiału rozszczepialnego powoduje, że masa tego, co jest w głowicy jest stała, tylko część przekształca się w materiały nierozszczepialne - w przypadku uranu ostatecznym nierozszczepialnym produktem jest ołów. Zatem w głowicy uranowej jest coraz mniej radioaktywnego uranu i kolejnych radioaktywnych produktów rozpadu, a coraz więcej ołowiu. Aż do momentu, w którym suma mas materiałów rozszczepialnych jest mniejsza, niż masa krytyczna. I w tym momencie mamy bryłkę ołowiu zmieszanego z uranem, a nie głowicę jądrową.]
Dlatego co jakiś czas głowice muszą być sprawdzane (detonuje się jedną z serii, jeśli ona odpali, to pozostałe też) i wymieniane na świeże.
W Rosji ostatnie głowice uranowe i plutonowe wyprodukowano na początku lat dziewięćdziesiątych. Trzydzieści lat temu. W tym czasie przeprowadzono ostatnie testy. 
Zgadnijcie, co jest w głowicach? 
No to już wiecie, czemu gadanie o broni jądrowej jest tylko gadaniem.

Moskale ruszyli do ofensywy. Która zasadniczo od razu utknęła. Posuwają się tylko w rejonie Bachmutu, gdzie zgromadzili naprawdę duże siły i mają przewagę. Poza tym efekty nie imponują. 

Po kolei. 
Rosjanie próbują atakować w rejonie Dworycznego na północy, ale idą bardzo ostrożnie i powoli. Niby dobrze, bo minimalizują straty, ale dają równocześnie czas Ukraińcom na ogarnięcie obrony. 

Sytuacja na północ od Swatowego. Mapka od Def-Mon.

Tak dziś wygląda Nowoseliwskie w tym rejonie.
Ostatnią mieszkankę rosyjski snajper zabił w styczniu tego roku.

Pod Krzemienną atak nie doszedł nawet do zalewu na Żerebcu. Rosjanie usiłują zepchnąć SZU do lasu na południowy zachód od Krzemiennej, ale bez efektu. 

Sytuacja pod Krzemienną. Mapka od Def-Mon

Moskale ogłosili po raz kolejny zdobycie Białogórówki. Na co Ukraińcy wrzucili do sieci film zrobiony na granicy wioski z informacją, że są w niej nadal i je bronią.


Rzeczywiście miało miejsce, jak pisałem, rosyjskie natarcie na Wierchnokamiańskie, ale z wynikiem zerowym dla Moskali.
Na północ od Soledaru Rosjanie próbują czołgać się w stronę Siewerska, co im uniemożliwia rzeźba terenu i wykorzystujące ją umocnienia ukraińskie.

Sytuacja pod Bachmutem. Mapka od Def-Mon.

Nie wiadomo, jaka jest sytuacja w Krasnej Górze. Prawdopodobnie jest w rękach Rosjan lub Moskale jej dziś nie atakowali, bo ukraiński Sztab Generalny nie wspomniał o niej w swoim komunikacie.


Ciężkie walki trwały pod Bachmutem atakowanym z trzech stron. W południe padały komunikaty, że sytuacja jest krytyczna. Wieczorem jednostka "Węgierski Ptak" zawiadomiła o wyrzuceniu wagnerowców z północno-wschodnich przedmieść Bachmutu. W rejonie kombinatu mięsnego z Moskali zrobiono mielone.

Jedna ze zniszczonych pod Bachmutem grup wagenrowców

Nie udały się rosyjskie natarcia na Awdijówkę (po raz kolejny od dziewięciu lat) i Marinkę. 
Pod Węglodarem zaś artyleria zrobiła masakrę rosyjskim czołgom i pojazdom opancerzonym (to jeden z nielicznych odcinków, gdzie Rosjanie ich używają). Z jakiegoś powodu ktoś w rosyjskim sztabie uznał, że atakowanie codziennie, w taki sam sposób, o tej samej godzinie i wprost na wstrzelaną artylerię da jakiś efekt. 

Rozbite rosyjskie czołgi, które miały atakować na Węglodar

To samo miejsce w trakcie ostrzału ukraińskiej artylerii. 
Na początku widać uciekającego płonącego rosyjskiego czołgistę.

"Ofensywa" po raz kolejny zatem przekształciła się w katastrofę. Na dokładkę pod Węgodarem do ataku posłano sztab 14 Brygady Specnazu - żeby lepiej przypilnowali bojców w walce. Efekt do przewidzenia. Inny dowódca rosyjski w stopniu pułkownika dziś rano zmarł z wyziębienia.
Po przerwie znów zaczyna się ranking likwidowanych rosyjskich dowódców. 

Bojcy z Tuwy, czyli krajanie Szojgu, płaczą, że nie są formalnie
częścią rosyjskiej armii, że biją ich i strzelają do nich jednostki
z Donbabwe. I w ogóle to mają dość. Tak, zginą i tak zginą, to wolą w domu.

Pojawiła się niepotwierdzona informacja, że na Ukrainę dotarły pierwsze Leośki. Może to być prawda, może być PSYOPS. Cała akcja z dostawami czołgów była zresztą operacją psychologiczną. Poprzez podawanie, ile ich dotrze i że będą w marcu wymuszono na Rosjanach podjęcie działań teraz, kiedy nie są gotowi. Po raz trzeci Moskale, pozbawieni skutecznego wywiadu, dali się złapać na ten sam numer. Niech mi ktoś powie, że Budanow nie jest geniuszem. 

Załadunek Bradleyów w USA. Kierunek Europa i Ukraina.

To chyba te Leopardy 1 na Ukrainie. 

Tymczasem Lotna Brygada Opozycji Putin Edition zabrała się za zwalczanie Leopardów. Oni wszędzie są tacy sami. Równie żenująco komiczni w swoim przekonaniu o powadze ich działań. 



A propos Budanowa, to zmian kadrowych, o których pisałem chyba jednak nie będzie. Reznikow powiedział, że nikt z nim na ten temat nie rozmawiał i on nie zgadza się na inne ministerstwo, na którego pracy się nie zna. Z kolei prawnicy zwrócili uwagę, że czynny wojskowy, czyli Budanow nie może być ministrem, bo zabrania tego konstytucja. 
I na razie tyle z zamieszania. 

Tymczasem Kaługę, sto sześćdziesiąt kilometrów od Moskwy odwiedził ukraiński dron dalekiego zasięgu, czyli przerobiony Tu-141, czyli zmodyfikowana V-1. Huknęło, ale nie wiadomo, czy dron osiągnął cel. Chyba nie.



Za to systemy Pancerz, stojące na dachach moskiewskich urzędów zostały zamaskowane. Zielonymi siatkami maskującymi. Tak, w mieście. 


Nawet wielbłądy mają dość Moskali.

Marzenie. Przyjdzie dzień, że się spełni, a drugi samolot
będzie miał szachownicę.



Komentarze

  1. Że co ? Rosja nie ma już broni atomowej ? Napisałeś to całkiem poważnie ? Próbowałem to zweryfikować, ale nie znalazłem nic odpowiedniego. Jesteś tego pewny ?
    Bardzo dobra wiadomość jeśli jest prawdziwa.
    Zielone siatki maskujące w mieście ? Brzmi śmiesznie, ale to po prostu ruska bieda i ruska głupota. Mają zielone i takich użyli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy nie mają broni atomowej? Nie wiem. Mogli sprowadzić z Korei Północnej lub potajemnie robić testy u nich. Istnieje jednak wysokie prawdopodobieństwo, że sami nie są pewni tego, czy głowice zadziałąją.
      Faktem jest, że w ostrzale ukraińskich miast zużywają rakiety do przenoszenia głowic, czyli jakby mają świadomość ich bezużyteczności. Do tego info z dziś, na żyletki odsyłają swój największy okręt podwodny z możliwością przenoszenia i wystrzeliwania rakiet z głowicami atomowymi. Więc znowu, jakby mieli świadomość, że nie będzie już potrzebny.
      Co do siatek, to raczej widziałbym klasyczną trepiarnię, jakiej i u nas pełno. W regulaminie jest, że ma być zamaskowane siatką, to jest. Nawet jak nie ma to sensu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)