Dziennik wojny - doba trzysta czterdziesta dziewiąta i trzysta pięćdziesiąta

 

"Pierwszy Leopard 2 przyleciał na Ukrainę z Kanady...
To one także latają!"

Do rocznicy rosyjskiej napaści na Ukrainę zostały dwa tygodnie.

Wielka Zimowa Ofensywa Rosyjska zakończyła się tak, jak się zaczęła. To znaczy zasadniczo niczym.
Jest taka zasada, że operacja wojskowa uzyskuje sukces lub ponosi klęskę w ciągu pierwszych siedemdziesięciu dwóch godzin. Jeśli po trzech dobach nie ma wyraźnych wyników, nie ma sukcesu. 
Pod koniec trzeciej doby możemy powiedzieć, że kolejny rosyjski zryw nie dał rezultatu, jakiego oczekiwano w Moskwie. 

Tak wygląda dziś Węglodar.

Tylko pierwszego dnia Moskale mieli stracić ponad tysiąc bojców. W tej masakrze pod Węglodarem, którą w poprzednim wpisie pokazywałem, zniszczeniu uległo trzydzieści rosyjskich czołgów i BWPów. Artyleria ukraińska rozbiła część, reszta usiłując uciec z pułapki, wjechała na pole minowe. 

Ostatnie nagranie rosyjskiego bojca koło ostrzelanego przez artylerię
pojazdu pancernego (trudno orzec, czy BWP, czy czołgu). 
Nie wiem, czy to Węglodar, ale prawdopodobnie.

Moskale oczywiście kontynuują natarcia wciąż na tych samych kierunkach, co wcześniej. Wczoraj udało im się przerwać ukraiński front na wysokości Błachodatnego, ale zostali natychmiast zatrzymani na kolejnej linii pod Zaliznem.

Złapany rosyjski spadochroniarz mówi, że dostał rozkaz
zabijania nawet poddających się żołnierzy ukraińskich.
To oczywiście może być IPSO w wykonaniu GUR:
"nie poddawaj się, bo i tak zginiesz". Stosują to obie strony.
Zwraca jednak uwagę wiek bojca. To przecież dzieciak. Nastolatek,
który jeszcze się nie goli.

Trwa rosyjskie pełzanie pod Bachmutem. Rosjanie posuwają się kilka metrów dziennie za cenę ogromnych strat. W tym samym czasie Ukraińcy budują następną linię obrony na wypadek utraty tej. 
To nie jest tak, że Moskale się tu przełamią i pójdą dalej. Bo dalej będzie następna linia obrony. I następna. I następna...

"Wycofać się z Bachmutu, potem z Kramatorska, następnie Słowiańska.
A dalej z Charkowa, Kijowa, Lwowa - najważniejsze to przeżycie żołnierzy
- ale w takim razie po ch*j ta cała wojna?"
Wśród Ukraińców maleje zrozumienie dla fundamentalnej (i jedynej rozsądnej w ich sytuacji) strategii. 

Jakieś postępy Rosjanie mieli też koło Wodjannego na południe od Awdijówki, ale tylko po to, żeby w czasie "czyszczenia" ukraińskich okopów zostać zbombardowanymi za pomocą granatów zrzucanych z drona.




Przedwczoraj Prigożyn przeleciał się MiGiem i z pokładu wyzwał Zełeńskiego na pojedynek lotniczy. Zapowiedział, że będzie czekał w powietrzu następnego dnia. 
Na drugi dzień żołnierze piechoty morskiej z 501 Batalionu (ci sami, którzy bombardowali bojców powyżej) zestrzelili koło Awdijówki MiGa 31. 
Czy na jego pokładzie był Prigożyn? W mediach cisza, ale Prigożyna też od dwóch dni nie było nigdzie widać. 

Prigożyn z pokładu MiGa wyzywa Zełeńskiego na pojedynek

Upadek rosysjkiego MiGa pod Awdijówką.


W polskim twitterze ukazała się analiza podpułkownika rezerwy Macieja Korowaja pod nazwą "Operacja >Sztylet<", w której rozważa on hipotetycznie możliwą rosyjską ofensywę. 

Mapka-analiza pana pułkownika Korowaja

Opiera się ona na założeniu, o którym pisałem już kilka razy, że jedyny sensowny kierunek ataku z południa idzie wzdłuż Dniepru i że musi być skorelowany z atakiem z północy. 
Cała analiza oparta jest jednak na czysto teoretycznych założeniach, w tym na zupełnie wziętym z kosmosu założeniu, że obecnie Rosjanie dysponują większymi siłami, niż na początku inwazji, co w zakresie techniki jest zupełną bzdurą. Na zwróconą mu w tej kwestii przez jednego z użytkowników uwagę pan pułkownik odpowiedział głęboko retorycznie, oględnie mówiąc. 
Analiza zatem to kolejna produkcja ludzi, którzy na szczęście już nie kierują Wojskiem Polskim, oparta na założeniu, że "niezwyciężona Armia Czerwona" i "Rosja ma niewyczerpany potencjał".

Tymczasem całej analizie przeczą po prostu fakty. Rosjanie nie grupują sił tam, skąd według tej analizy mieliby atakować. Według Kartiny Masłom Moskale koncentrują siły koło wsi Waluki w Rejonie Białogrodzkim. To sugeruje zamiar atakowania wzdłuż rzeki Oskoł. Oczywiście, możliwe jest przerzucenie tych jednostek w rejon Charkowa, czy nawet Kijowa, ale nie nastąpi to z dnia na dzień i będzie widoczne zawczasu. 

Miejsce koncentracji rosyjskiej w Walukach i hipotetyczny kierunek natarcia. 
Mapka od "Kartina Masłom".

Pan pułkownik uważa, że Rosjanie atakują "z marszu" bez wcześniejszej koncentracji, a zanim to nastąpi wykonują szereg ruchów pozorowanych przewożąc swoich bojców tam i nazad, załadowując i wypakowując, w efekcie nie wiadomo, co jest działaniem faktycznym, a co pozorowanym. 
Nie do końca. Faktycznie takie manewry robili przed inwazją, ale jak wiemy niewiele to dało. W trakcie inwazji nie wykonali takich manewrów ani razu. No przepraszam, między odwrotem z Chersonia a mogilizacją coś tam próbowali.
Wręcz podręcznikowym przykładem ich działania była koncentracja przed atakiem w rejonie Krzemiennej, zniszczona wyprzedzającym uderzeniem ukraińskim. 
Za to właśnie Ukraińcy działają z marszu, jak pod Bałakliją, kiedy ich atak całkowicie zaskoczył Rosjan.
Kolejna rzecz, to twierdzenie, że Rosjanie stosują strategię "żabiego skoku". 
I znowu nie. Nie zastosowali go w trakcie inwazji w sensie dosłownym ani razu. To, co robią, to słabe kopiowanie strategii ukraińskiej, które tym różni się od oryginału, że przerzucają siły w nowy rejon zanim wykończą już zaczęty. W efekcie mają rozbabrane kilka odcinków i żadnego nie potrafią dokończyć. 
O możliwościach sprzętowych Rosji można napisać z pewnością to, że gdyby istniały, już zostałyby użyte. Skoro muszą wycofywać czołgi z linii, żeby przygotować ofensywę, to znaczy, że ich nie mają.

Kolejna próba rosyjskiego natarcia na Węglodar. 
Artyleria plus miny. Według Girkina-Striełkowa w piach
poszły kolejne dwie kompanie czołgów.

Podsumowując, analiza pułkownika Korowaja jest słuszna przy założeniu, że z drugiej strony mamy Załużnego, a nie Gierasimowa, wspieranego przez bandytów Prigożyna i Kadyrowa. 

Do tego trzeba uwzględnić, że Ukraińcy, wspierani przez zachodnie wywiady, też nie śpią i szykują się na spotkanie. Faktem jest, że wsparcie dla Bachmutu jest obecnie wysyłane bardzo oszczędnie. Albo więc SZU szykują się do obrony na innym odcinku, albo... zamierzają zaatakować. 

Ramzanka Dyrow w ramach odzyskiwania łask Kremla (chyba nadal przebywa na wszelki wypadek w Dubaju) zapowiedział "wyzwolenie Śląska" oraz "denazyfikację" i "desatanizację" Polski. 
Może mu ktoś powie, że mamy długą tradycję lania takich, jak on i nawet pomagali nam w tym muzułmanie (polscy Tatarzy zawsze na propsie). 
Poza tym, w zasadzie nie mógł powiedzieć niczego lepszego, żeby wykazać sens wspierania w walce Ukrainy. Tak, rezuny walczą też po to, żeby Tik-tok banda Kadyrowa nie mogła nas desatanizować. 

Minister obrony RFN odwiedził Kijów i przywiózł Reznikowowi (na razie zostaje na stanowisku) Leoparda 2. Jak na razie to jedyny niemiecki czołg, jaki oficjalnie dotarł na Ukrainę. Tego od Kanadyjczyków nie liczę. 


Ale już bez żartów, razem z Pistoriusem do Niemiec pojechali ukraińscy czołgiści szkolić się na Leośkach.
Niemcy zdecydowali też o przekazaniu Ukrainie stu siedemdziesięciu ośmiu Leopardów 1. 
To nie są czołgi dobre, a wręcz w porównaniu z bronią sowiecką nawet słabe. Ale po pierwsze, na bezrybiu i rak ryba, a nasi w 1939 roku potrafili demolować niemieckie oddziały pancerne znacznie słabszymi tankietkami TKS.
Po drugie, to przede wszystkim możliwość masowego szkolenia czołgistów na broni zachodniej. Być może żaden z Leopardów 1 nie zostanie użyty bojowo. Ale skierowanie ich na przykład na mało zagrożony odcinek białoruski pozwoli skierować stacjonujące tam tetki na front. 

Na razie nic nie wskazuje na zagrożenie ze strony Białorusi, 
ale Prezydencka Brygada SZU szykuje się do walki.
Ich czołgi spokojnie można zastąpić Leopardami 1, 
a tetki posłać na front.


Za to prezydent Zełeński odwiedził Wielką Brytanię. Został przyjęty przez króla Karola i wystąpił przed parlamentem. Premier rządu JKM Sunak powiedział, że chce, żeby jak najszybciej ukraińscy lotnicy zaczęli się szkolić na zachodnich samolotach. Wielka Brytania szkoli już piechotę i marynarzy, zaczęła szkolić czołgistów. Teraz mowa o lotnikach.
Wieczorem prezydent Zełeński poleciał do Paryża.



I tu jest odpowiedź, czemu Ukraina wyciszyła zimą działania, choć wielu spodziewało się ofensywy oraz czemu opór jest mniejszy, niżby można było oczekiwać. Po prostu wielu żołnierzy jest w trakcie szkolenia w krajach zachodnich. Na tyle wielu, że naruszyło to rezerwę strategiczną. Jest ona na tyle duża, żeby wytrzymać rosyjski atak, ale za mała, żeby teraz myśleć o natarciu. 
I stąd te wiosenne (całkiem bliskie, bo już jest drugi tydzień lutego) terminy dostaw sprzętu. Nie chodzi o fizyczną obecność pancernej skorupy, tylko o gotowość do działania. 
No i wywieranie na Rosjan presji, żeby zaczęli działania ofensywne zanim będą gotowi, bo jak te setki czołgów przyjadą z Zachodu na Ukrainę, to o ofensywie Moskale będą mogli zapomnieć. 

Po ogłoszeniu werbunku do Gwardii Ofensywnej w szeregi nowych
brygad zgłosiło się ponad siedem tysięcy ochotników

Jak jesteśmy przy Jebanarium, to cena życia bojca już radykalnie spadła. Żony rosyjskich oficerów dostały... futra. Dajesz męża, dostajesz futro. 


Generalnie entuzjazm dla wojny słabnie, choć nie tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Do protestów antywojennych daleko. Na razie sześćdziesiąt procent  Rosjan jest przeciw kolejnej fali mogilizacji. W zasadzie każdy Rosjanin ma wśród bliskich kogoś, kto walczy na Ukrainie, więc i propaganda zaczęła słabnąć. Jest na bieżąco weryfikowana przez informacje z pierwszej ręki.

"Oni walczyli za...
- A za co oni walczyli?
- Nie wiem, zostaw na razie, jak jest".

Wojna i związane z nią koszty demolują rosyjskie finanse. Zdaniem szefowej banku centralnego katastrofa przyjdzie we wrześniu. 
Na razie w wyniku sankcji w styczniu wpływy Rosji ze sprzedaży ropy i gazu były niższe o czterdzieści procent od zeszłorocznych. To oznacza, że są poniżej opłacalności. I to pomimo, że w styczniu sprzedaż była najwyższa od miesięcy. Ale wymuszony górny pułap ceny plus upusty, bo nikt nie chce tego kitu kupować, spowodowały, że "Ural" idzie za pół ceny. 

Przychody rosyjskiego budżetu rok do roku.
Obrazek od Artura Micka.

Budżet Rosji w 2022 i styczniu 2023.
Niebieski - dochody, czerwony - wydatki.
Niebieski przerywany - dochody bez wpływów z Gazpromu.

W samej Erefii narastają akty sabotażu i trudno odróżnić, czy jest to działanie sił ukraińskich pod fałszywą flagą, czy rzeczywiście oddolny ruch oporu jakiejś części Rosjan. A na ile jedno i drugie wzajemnie się inspirujące. Na ile to działanie sterowane, a na ile emergencja, czy jak lepiej to jest określone nazwą angielską; Stand Alone Complex, czyli sytuacja, kiedy iluś ludzi podejmuje skoordynowane i dążące do tego samego celu działania bez instrukcji i kierownictwa. Inne określenie to "naśladownictwo bez wzoru".

Zniszczenie skrzynki rozrządowej w Moskwie. 

Żeby zrównoważyć wpływy Prigożyna, rosyjski rząd oficjalnie powołał PKW Gazpromu. W kraju, w którym bycie najemnikiem i werbowanie do tego jest karalne. 
Rosja już się rozpada, bo prywatne armie po tej wojnie będą istniały nadal. I jak nie będą walczyły z Ukraińcami, to skoczą sobie do gardeł. 





W tym samym czasie na Ukrainie rozwija się oddolny kult Załużnego. Co tu dużo mówić, należy się chłopu.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)