Dziennik wojny - dzień dwieście dwudziesty ósmy, dwieście dwudziesty dziewiąty, dwieście trzydziesty i dwieście trzydziesty pierwszy drugiego roku (593, 594, 595 i 596)

).

Propagandowa satyra sowiecka z lat siedemdziesiątych. Ukraiński wilk ma na fladze napis "Antyradzieckość", zaś izraelski szakal "Antykomunizm"


Czym się różni mobilizacja w Rosji od mobilizacji w Izraelu?
Niczym. W obu przypadkach kto może jedzie do Izraela.  
Bliskowschodnia tragedia, czyli - przypomnę z lekcji literatury w szkole średniej - nierozwiązywalna sytuacja, w której każdy ma swoje racje i słuszność ze swojego punktu widzenia, zmierza do tragicznego finału. 
W Izraelu nikt już chyba nie łudzi się, że istnieje możliwość koegzystencji z Hamaslandem. Sobotnia napaść i seria bestialskich morderstw popełnionych przez hamasowców zakończyła izraelskie waśnie, doprowadziła do powołania rządu szerokiej koalicji, zmobilizowania rezerwistów i działań odwetowych, jakich nie było od początku tego konfliktu.

Cała Strefa Gazy zaczyna wyglądać, jak miasta na Ukrainie. Ruina stoi obok ruiny, a ofiary, także wśród dzieci, trudno policzyć.


Po sobotniej radości i entuzjaźmie nie ma śladu. Jest ból, strach i rozpacz. Sceny, przy których wojna na Ukrainie to kumpelska przepychanka dwóch dżentelmenów. 


Izrael twierdzi, że atakuje tylko cele związane z Hamasem. I najprawdopodobniej jest to prawda. Problem w tym, że Hamas to Strefa Gazy.
Od wygrania demokratycznych wyborów w Strefie Gazy Hamas przekształcił ten obszar w typowo totalitarne państwo, w którym każdy przejaw sprzeciwu wobec rządzącej... no właśnie... trudno to nazwać partią... był niszczony okrutnie w zarodku.
Posłusznym Hamas dawał pracę. Hamas wspierał tych, którym się nie wiodło. Hamas zapewniał leczenie. Hamas prowadził edukację od przedszkola do studiów. 
Artykuł z "Gazety Wyborczej" z 2007 roku opisuje tresurę tych, którzy w sobotę napadli na cywilów w Izraelu. Pytanie, czy tak wytresowany człowiek jest w stanie żyć wśród normalnych ludzi?  
Hamas rządzi. Hamas radzi. Hamas nigdy cię nie zdradzi. 
Człowiek od kolebki po grób był prowadzony przez Hamas, który miał i ma jeden cel: wychować armię, która zniszczy Izrael. 
Nam się to nie mieści w głowach, ale w rodzinach Palestyńskich dosłownie hodowano dzieciaki na terrorystów samobójców. Złożenie takiego dziecka w ofierze (jak za czasów fenickich) zapewniało rodzinie dostatek, bo Hamas wypłacał ogromne - jak na tamte warunki - odszkodowania. Oddanie dwojga-trojga dzieci i rodzina nawet nie musi pracować, bo ma zapewniony byt. 

Hamas to Strefa Gazy, a Strefa Gazy to Hamas. Meczet, który Cahal (Izraelskie Siły Samoobrony) zniszczył na drugi dzień po hamasowskim ataku, stał obok szkoły. Oba budynki oddzielała ulica. Meczet był - jak w każdym prawie przypadku - centrum szkolenia i bazą operacyjną terrorystów. Zniszczono cel związany z Hamasem, ale uszkodzono też stojącą obok szkołę. 

Budynki związane z Hamasem stoją pośród zwykłych domów, co przy bardzo gęstej zabudowie oznacza, że nie ma wyraźnej granicy między jednymi a drugimi. W Hamaslandzie nie tego, co w Europie, że obiekty militarne są izolowane od normalnej zabudowy. 


Sytuację komplikuje system tuneli pod budynkami, w których, jak widać na filmie ujawnionym przez... Hamas! przechowuje się rakiety. Jeśli izraelska bomba wybuchnie w takim tunelu, w powietrze wylatuje cały obszar, pod którym jest wydrążony. 

Czy usprawiedliwiam ostrzeliwanie cywili, kobiet i dzieci? 
Nie. W żadnym wypadku. Pokazuję jednak tragizm sytuacji, w której izraelscy dowódcy i decydenci muszą wybierać między życiem kobiet i dzieci izraelskich i palestyńskich. Bo nie zareagowanie na napaść i mordy oznacza zgodę na kolejne takie sytuacje. 
Tragiczny, wręcz szatański wybór, w którym nie ma dobrych decyzji. 

Hamasowski działacz zaprzecza, by jego bandyci mordowali kobiety, dzieci i cywilów, twierdząc, że to izraelskie prowokacje

Zaś Nick Robertson reporter CNN relacjonuje z miejsca zdarzenia, że widzi pełno zwłok kobiet i dzieci

Tymczasem irańskie media pogratulowały Hamasowi zabicia tysiąca Żydów i niewiernych. 


Stany Zjednoczone przesunęły na wschodnią część Morza Śródziemnego swój zespół lotniskowca USS Gerald R. Ford i wysłała w ten rejon drugą grupę z lotniskowcem USS Dwight D. Eisenhower. Łącznie jest to kilkanaście okrętów różnych typów z okrętami podwodnymi włącznie. 
Swoją marynarkę w stan gotowości postawiła i skierowała do wybrzeży Izraela także Grecja. 

Biały Dom oświadczył, że jest w stanie wspierać zarówno Izrael, jak i Ukrainę, natomiast w Kongresie doszło do konsolidacji sił proukraińskich, które pod hasłem 
Wojna kosztuje, ale klęska kosztuje więcej
starają się przepchnąć zwiększenie pomocy dla Ukrainy (i Izraela).

Unia Europejska zapowiedziała odcięcie Hamaslandu od wszelkich funduszy, ale potem skorygowała, że fundusze humanitarne nadal będą przekazywane terrorystom. 

I tu kolejny wątek. 
Izrael odciął Hamasland od wody, prądu i żywności. 

Moment zakręcania wodociągów przez izraelskich żołnierzy

I jest to niehumanitarne i okrutne. 
Ale...
Hamas rządzi Strefą Gazy od 2006 roku. Siedemnaście lat. Przez ten czas na konta Hamaslandu wpłynęły miliony euro. Wystarczająco dużo, by choćby w zakresie humanitarnym uniezależnić się od Izraela. Postawić dwie-trzy elektrownie, czy zakład odsalania wody morskiej. 
Nic takiego jednak nie powstało, za to pęczniały konta liderów Hamasu, z których większość tuż przed atakiem uciekła do ciepłych... innych krajów. 

Bo Hamasowi nie zależy na Palestyńczykach, tak jak nie zależy na nic europejskiej lewicy. 

Judith Hitler.. Butler wprost mówi, że Hamas i Hezbollach, otwarcie odwołujące się do dorobku ideowego i praktyki nazizmu (szczególnie w zakresie mordowania Żydów), jest ugrupowaniem lewicowym. 

Państwa i organizacje islamskie odstawiają rytualny taniec pod tytułem 
"Hamas, masz nasze wsparcie",
ale przypomina to udział w terapii zbiorowej, w której równie rytualne "wspieramy cię" nie oznacza tego, co pozornie oznacza. 
Nawet "bratni" Hezbollach ogranicza się do anemicznych ataków rakietowych z terenu Libanu i czeka na ewentualną reakcję Cahalu.
Wszyscy ucieszą się, jak Iran, którego ekspozyturą jest Hamas (ale i Hezbollach), dostanie po nosie (a Hezbollach straci konkurenta do irańskich funduszy. 

Swoje trzy grosze wtrącił także Tik-tok Książę Don Kaukazu Don Obrońca Komizmu Don Ramzanka Dyrow (teraz to on, nie dubler - widać, ze schudł, tamten był po prostu szczuplejszy, a i włosy miał ciemniejsze i mniej siwą brodę). Ni mniej, ni więcej, zaproponował wysłanie swoich tik-tokerów do Izraela jako siły pokojowe. 


W sumie, jako oddziały zaporowe Tik-tok Army sprawuje się nieźle, więc jakby postrzelali w plecy hamasowcom, to byłby dobry uczynek. 

W kolejnym wywiadzie swoją opinię o rajdzie hamasowców wygłosił też szef GUR Cyryl Budanow. 
Powiedział on, że nie ma śladów na udział Iranu w planowaniu tej operacji (to samo mówią Amerykanie). Zwrócił też uwagę na sposób zastosowania dronów do niszczenia broni pancernej, zauważając, że know-how jest na Ukrainie.
"Skoro nas tam nie było, to musieli to być Rosjanie".
Wreszcie odniósł się do ujawnionych przez BBC powołujące się na społeczność wywiadowczą Belingcat informacji, że Hamas posługuje się bronią, przekazaną Ukrainie z Zachodu. Według Budanowa to sprzęt zdobyczny, który Rosjanie zabrali poległym lub wziętym do niewoli żołnierzom ukraińskim. 

Belingcat jednak zaprzeczył, by broń Hamasu pochodziła z Ukrainy

Oczywiście, Budanow niekoniecznie musi mówić prawdę. On mówi to, co kreuje odpowiedni dla niego obraz Rosji (co nie wyklucza, że za atakiem faktycznie stoi Rosja). 
Już po ataku prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmut Abbas pojechał do Moskwy, a Putin zaproponował, że będzie mediatorem. 
A wilk zaprosił owcę na obiad. 





To na razie zostawiamy bliskowschodni węzeł gordyjski i wracamy do znacznie prostszych i bardziej cywilizowanych ukraińskich stepów.

A na stepach niewiele się dzieje, poza jednym miejscem. 
Awdijówką. 

Moskale wymyślili sobie WIELKĄ OPERACJĘ OFENSYWNĄ POD AWDIJÓWKĄ. W sumie nie dziwne. Bachmut zajęli pół roku temu i od tej pory nie ma żadnych sukcesów, poza rozpaczliwą, choć dość skuteczną obroną. "Ofensywa" na kierunku kupjańskim zdechła nim się rozkręciła, front na południe od Bachmutu ledwo się trzyma. Upadek Tokmaku zdaje się być kwestią czasu (raczej dłuższego, niż krótszego, ale jednak). A wódz potrzebuje sukcesu, bo w marcu wybory prezydenckie i trzeba się czymś pochwalić ludowi, żeby mógł wołać "Urrra!"

No to postanowiono zaatakować pod Awdijówką, odzyskać tereny utracone w niedawnych uderzeniach ukraińskich i wziąć całą twierdzę w kocioł.



Na papierze plan wydawał się sensowny. Koncentryczny atak ze skrzydeł na kierunek Orłówka-Lastoczkine z jednoczesnym wyjściem na tyły siłom ukraińskim atakującym Opytne. To nie było głupie. Rosyjscy propagandyści nawet zaczęli pisać o wielkim sukcesie ofensywy, ale szybko się okazało, że wszystko to pic na wodę-fotomotaż.

Po lewej rosyjska propaganda, po prawej osintowcy z DeepState i Institute for the Study of War

Atak został zmieciony z powierzchni ziemi, a pod Awdijówką odbyła się powtórka Węglodaru. 





Natarciem chyba dowodził jakiś "młody, zdolny i po szkole", bo puścił czołgi kolumną po wąskiej drodze, a w ataku szły wyrównaną tyralierą. Jakby zupełnie dowodzący i załogi nie mieli doświadczenia półtora roku otwartej wojny i popełniali na nowo błędy z... lutego i marca 2022. 

Pierwsze ataki zostały odparte, ale walki nadal trwają. 

Tymczasem na tyłach Moskali z jakiegoś powodu wyleciał w powietrze most z Doniecka do Gorłówki, zapewniający logistykę na tym odcinku frontu i dalej do Bachmutu. 


Według niepotwierdzonych informacji na redzie w Sewastopolu miała przez wybuch zostać uszkodzona korweta "Paweł Dzierżawin", bliźniaczy okręt już wcześniej zniszczonego salwą z brzegu z Grada "Wasylija Bykowa".
Rosja miała tylko cztery takie, dość nowe, okręty (druga dekada lat 2000). 



SBU namierzyła gości, którzy naprowadzili rosyjską rakietę na kawiarnię w Grozie. To dwaj miejscowi, którzy podczas okupacji Obwodu Charkowskiego przeszli na stronę rosyjską, a potem uciekli wraz z Moskalami. 


Ujawnione skriny korespondencji przez socjalmedia pokazują, że doskonale wiedzieli, co było celem.



Wracając do wywiadu Budanowa, wspomniał on też, że już trzykrotnie próbowano przeprowadzić operację odbicia elektrowni jądrowej w Energodarze. Wszystkie trzy próby, ostatnia z użyciem setek żołnierzy piechoty morskiej i komandosów, też spaliła na panewce. 

Nie wydaje mi się. Gdyby tak było, Rosjanie na pewno pochwalili by się sukcesem. Jedyna taka sytuacja miała miejsce ponad rok temu i była to ewidentnie rosyjska ustawka. 
Chyba, że wtedy coś było na rzeczy, ale Ukraińcy nie ponieśli strat lub zabrali ze sobą poległych i rannych, a Moskale, żeby się pochwalić do mediów, zrobili cyrk. 

A rubel zaliczył kolejny epicki upadek. 





Komentarze

  1. Nie ma żadnego "tragizmu wyboru" u izraelskich dowódców. Oni dyszą żądzą zemsty za totalną kompromitację, do jakiej dopuścili. Cieszy ich każdy zabity cywil i każdy zburzony palestyński dom.

    "Wystarczająco dużo, by choćby w zakresie humanitarnym uniezależnić się od Izraela. Postawić dwie-trzy elektrownie, czy zakład odsalania wody morskiej. " - granice Strefy Gazy kontrolował Izrael i też nie dopuszczał do eksportu określonych produktów oraz do inwestycji w określonych sektorach. Zbudowanie, dwóch-trzech elektrowni niewiele by dało, bo wymagałyby one i tak paliwa z zewnątrz. No chyba, że byłyby to elektrownie atomowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuchałem wczoraj Ziemkiewicza, który mówił o tej wojnie w Izraelu. Nie jestem znawcą tematu, więc nie wiem czy ma rację. To co powiedział brzmi jednak sensownie.

    https://www.youtube.com/watch?v=j4kxBMBHo5c

    Od ponad roku paru dziennikarzy jak Ziemkiewicz czy Sakiewicz, mówią, że czeka nas w niedalekiej przyszłości konflikt ogólno-światowy. Wojna na Ukrainie nazywana jest konfliktem zastępczym, choć powiedzmy to jasno. Gdyby nie taki jak jest układ polityczny w Polsce, to wojna od roku dotyczyłaby Europy, więc tylko cud sprawił, że możemy te wojnę nazywać konfliktem zastępczym.
    Wojna w Izraelu/Strefie Gazy też jest nazywana konfliktem zastępczym, ale łatwo może przerodzić się w coś większego. Izrael ma dużą chęć zaatakować Iran, ale nie zrobi tego sam i dlatego próbuje zachęcić do współpracy USA. Okiem laika wydaje mi się to prawdopodobne i może tak się to potoczyć. Pytanie jak zachowają się pozostałe kraje arabskie.
    Bardzo ważną sprawą jest to, czy ten konflikt nie spowoduje odcięcia dostaw broni i amunicji z USA na Ukrainę. Oby nie.
    Tak sobie myślę na koniec, że obecnie nie jest dobry moment na kupowanie nieruchomości, a raczej na szukanie miejsca w świecie gdzie da się przeczekać światowy konflikt. Tylko jakie by to miało być miejsce ? Ktoś coś ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Ja się dziwię, że nie wcześniej.
      Obawiam się, że jak się zacznie, nie będzie takiego miejsca. Lepiej schronić się wśród swoich.
      BTW w moim przypadku nie wchodzi to w grę ani z przyczyn zawodowych (mundur), ani charakterologicznych.

      Usuń
    2. Tak, najwięcej dowodów odwagi dali oficerowie i żołnierze WP po 10.04.2010. Gdy Zwierzchnik Sił Zbrojnych leżał w podsmoleńskim błocie, a platfonsiarnia robiła sobie z tego żarty, to żaden nie pisnął. Tacy byli charakterni ! W wypadku nowej wojny będzie podobnie. Pierwsza spierdoli rzucając mundury policja, a z nią połowa internetowych twardzieli z WP.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)