Dziennik wojny - dzień dziewięćdziesiąty trzeci i dziewięćdziesiąty czwarty drugiego roku (458 i 459)
Erozja moskiewskiego państwa już nie tyle trwa, co przyspiesza. Ledwie z Lysyczańska zdezerterowało trzydziestu dziewięciu bojców, a już z Soledaru dało nogę kolejnych siedmiu. Co prawda trzech szybko znaleziono zaprutych w trupa w niedalekiej knajpie, czwartego zabili kumple, bo chciał się poddać, ale trzech nadal jest poszukiwanych.
"Przemoc w rosyjskim wojsku w strefie "operacji specjalnej" spada. Od 1 stycznia do 1 maja zanotowano tylko sto czternaście takich przypadków" |
Z kolei bojcy z batalionu "Szturm" (czyli opisywanej przeze mnie parodii batalionów szturmowych - okazały się wzmocnioną kompanią pozbawioną pojazdów opancerzonych i wsparcia czołgów oraz artylerii) opublikowali długi film, w którym proszą o ratunek i skarżą się, że dowódca ich brygady chce ich rozstrzelać, bo wycofali się pod ukraińskim ogniem. Bojcy są z 72 Brygady. Tej, która dostała taki epicki wpiernicz od azowców na południe od Bachmutu dwa tygodnie temu. Rzeczywiście wtedy spierniczali ekspresowo. Próby odbicia przez brygadę utraconego terenu skończyły się fiaskiem, a Ukraińcy podeszli do Kleszczówki.
Teraz dowódca brygady, chcący ukryć swoją nieudolność grozi rozstrzelaniem tym, którzy i tak nie mieli szans wykonać zadania, skoro rzucono ich do ataku bez czołgów i pojazdów opancerzonych oraz bez wsparcia artylerii, jak twierdzą.
Nic zatem dziwnego, że morale w szeregach regularnej armii spada, a bojcy coraz częściej dezerterują lub poddają się.
Jeden z poddających się Moskali. Są filmy, na których kapitulują całe grupy
Na miejscu bojców z 72 Brygady nie liczyłbym na wiele. Oto 155 Brygada Piechoty Morskiej Floty Pacyfiku, tak pięknie i epicko na początku roku spalona pod Węglodarem dostała... zapnijcie pasy... Medal Żukowa. Tak, tego Żukowa, co zasłynął płaceniem za sukcesy niewyobrażalnymi stratami.
Medal Żukowa - jedyne na świecie odznaczenie za to, że dałeś się głupio zabić. |
Rosyjskie media już otwarcie oskarżają Prigożyna, szefa wagnerowców, że swoją propagandą i krytyką dowództwa podważa morale rosyjskich bojców, których następnie werbuje do swojej bandy. Jak już pisałem, Prigożyn stosuje tu dokładnie tę samą technikę, jaką w 1917 roku zastosowali bolszewicy, budując swoją Gwardię Czerwoną. Bolszewicy wykorzystali ją do przechwycenia władzy, a następnie po przekształceniu w Robotniczo-Chłopską Armię Czerwoną rzucili na podbój świata. Zatrzymały ich dopiero polskie i ukraińskie oddziały pod Warszawą.
Prigożyn idzie świadomie i z premedytacją drogą Cezara, Napoleona i Lenina: dysponujący własną siłą zbrojną tyran strojący się w szaty obrońcy uciśnionych (Cezar przynajmniej rzeczywiście część swojego majątku oddał ludowi Rzymu).
Czy Prigożyn w wyborach prezydenckich ma szansę? Oczywiście, Putin dysponuje służbami porządkowymi i aparatem przymusu, ale Prigożyn ma do dyspozycji struktury mafijne. W obliczu odbezpieczonych kałasznikowów dyspozycje z Moskwy mogą nie dotrzeć do prokuratorów, czy szefów FSB. Nawet kiedy pięć razy je przeczytają.
W Jekaterynburgu wagnerowcy ogłosili "wiec samochodowy" i przejazd na cmentarz, na którym pochowano ich kumpli. Władze miasta zaprotestowały, że manifestacja nie została zgłoszona. No to wagnerowcy (po terminie) zgłosili ją. Na co władze miasta odmówiły, argumentując, że zgłoszenie było za późno, a w ogóle, to przepisy o stanie wyjątkowym na terenie obwodu uniemożliwiają zalegalizowanie imprezy. Wagnerowcy i tak swoją demonstrację zrobili. I to nie jest pierwsza sprawa, w której struktury państwa rosyjskiego są wobec bandytów bezradne.
Czy zatem kryminalista zostanie prezydentem Rosji?
A bo to pierwszy?
Coś dziwnego dzieje się w rejonie Afganistanu. Do Moskwy dotrzeć miały ostrzeżenia, że szykuje się otwarcie "drugiego frontu" islamistycznego na południu. W odpowiedzi na te doniesienia moskiewska wersja Goebelsa i Ribbentropa w jednym, czyli człowiek z twarzy podobny do konia, Siergiej Ławrow wyraził się o Talibanie dość niepochlebnie. Wtórowały mu w tym władze... Iranu, krytykujące Talibów za - hłe, hłe, hłe - ograniczanie praw kobiet do nauki (Barei zabrakłoby wyobraźni na taki plot-twist). Wczoraj doszło do starć na granicy afgańsko-irańskiej i nawet poszła plotka o oficjalnej wojnie, ale szybko została zdementowana, a Talibowie oskarżyli o napaść Iran i zaproponowali rozmowy.
Problem w tym, że na filmach to nie Irańczycy są stroną atakującą.
Jest to kolejna poszlaka na to, że ewakuacja koalicji zachodniej dwa lata temu nie była żadnym błędem, tylko dilem. Amerykanie pozostawiając sprzęt kupili sobie neutralność, a może i współpracę Talibów, którzy niemal z marszu rozpoczęli działalność propagandową na południu Rosji.
Teraz z kolei zaatakowali Iran. Nie pierwszy zresztą raz, bo do utarczek na tle dostępu do wody (kto ma wodę, temu płacą), konflikty na tej granicy są cały czas. Teraz jednak były szczególnie intensywne. Powoduje to, że szyicki Iran nie będzie mógł swobodnie zaatakować sunnickiego Azerbejdżanu, bo w odpowiedzi może mieć wjazd sunnickich Talibów z Afganistanu. Ten ostatni mając wolne ręce może zatem swobodnie zaatakować Armenię, która wobec bezsilności Rosji musi się z Azerbejdżanem dogadać.
I tak Rosja, od 2015 roku wpierająca Talibów, wyhodowała sobie gada.
Z gry wypada drugi sojusznik Rosji, tym razem w Europie. Dwa tygodnie temu w Serbii doszło do masowych strzelanin w szkołach w stylu amerykańskim. Wczoraj demonstracja przeciw przemocy przerodziła się w manifestacje antyrządowe, po których serbski premier zgłosił gotowość do odejścia z urzędu.
Z kolei w Kosowie policja zablokowała jedną z serbskich eklaw, a kiedy Serbowie spróbowali ją siłowo odblokować, siły porządkowe zaatakowały i zdobyły enklawę.
Szturm kosowskich sił porządkowych na serbskie barykady
Flaga Kosowa na budynku lokalnego samorządu
Rok temu konflikt na Bałkanach groził izolacją Ukrainy. Obecnie przeciwnie, jest to skutek izolacji i utraty międzynarodowego znaczenia Rosji, będącej gwarantem bezpieczeństwa Serbii. Belgrad będzie musiał gwaranta szukać gdzie indziej.
Na froncie zasadniczo bez zmian. Na flankach pod Bachmutem SZU posunęły się o kolejne trzysta metrów. Trwa walka o ostatnie strategiczne wzniesienie, otwierające siłom ukraińskim drogę na Krasną Górę i pozwalającą obejść Bachmut. Na południu Ukraińcy "zmiękczają" obronę Kleszczówki.
Mapka od Kartina Masłom |
Podobno nie tylko na flankach SZU miały sukcesy, ale na razie nic więcej nie wiadomo
Kolejna rosyjska próba wzięcia Białogórówki pod Lysyczańskiem skończyła się zmłóceniem moskiewskiej grupy rozpoznawczej w lasach na północnym brzegu Dońca.
Na odcinku zaporoskim trwają "zbiory bawełny". Tylko dziś rakiety, w tym Storm Shadow, ostrzelały dwadzieścia miejscowości, w tym Melitopol, Tokmak, Berdiańsk i kilkakrotnie Mariupol.
Według kanału Kartina Masłom uderzenia te w zasadzie zniszczyły południowy szlak logistyki Moskali. Zostało zaopatrywanie poszczególnych portów statkami.
Sami Rosjanie nazywają Mariupol "czarnym punktem". W ciągu tygodnia tylko w dwóch atakach na miejsca zakwaterowania bojców zginęło blisko pięciuset Moskali.
Dziś przez cały dzień ostrzeliwana była przez Ukraińców linia kontaktu, czyli pierwsza linia frontu, a także jego bezpośrednie zaplecze. SZU wywołały sztucznie pożary lasów i zarośli na linii kontaktu, odsłaniając ukryte rosyjskie pozycje i zmuszając Moskali do porzucenia w niektórych miejscach okopów.
Kontynuowane wciąż rajdy Wolnych Rosjan na teren Obwodu Białogrodzkiego (jego gubernator z każdą wypowiedzią identyfikuje nowych uczestników tych akcji, niedługo będzie mówił o kosmitach) zmuszają Moskali do przeniesienia tam doświadczonych oddziałów z Obwodu Ługańskiego. Co odsłania front między innymi pod Bachmutem.
Czeczeni z Ochotniczego Korpusu "Kaukaz" zniszczyli rosyjski posterunek graniczny w Obwodzie Białogrodzkim
Oczywiście, nie tylko Ukraińcy strzelają. Moskale włączyli się w obchody Dnia Kijowa i zaatakowali stolicę Ukrainy największą, jak dotąd, flotą dronów Szahid. Ukraińska OPL zestrzeliła pięćdziesiąt dwie maszyny.
"Iwan Churs" rzeczywiście przypłynął do portu w Sewastopolu, a telewizja zrobiła wywiady z matrosami.
Co wam się rzuca w oczy?
Nigdzie nie widać całej sylwetki okrętu. Dlaczego?
Tymczasem dzieci w rosyjskim przedszkolu...
...bawią się w groby poległych bojców! |
W rosyjskich mediach obiecują, że służba wojskowa to spełnienie młodzieńczych fantazji...
Ukraińcy zaś modlą się przed czekającą ich bitwą.
Ale żeby nie kończyć na poważnie. Hakerzy włamali się na stronę internetową putinarchy Cyryla i wrzucili mu ten film z komentarzem, że Cyryl błogosławi kontrofensywę SZU.
Akurat co do edukacji kobiet w Iranie to sie mocno mylisz. 99% konczy primary education, 60% absolwentow wyzszych uczelni to kobiety. To 10% wiecej niz u Nas jesli dobrze kojarze. I to dane w miarę aktualne.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Niemniej Iran broniący praw kobiet budzi mój śmiech.
Usuń